niedziela, 24 maja 2020

Edinburgh Castle


Zamek w Edynburgu, oprócz wizyty w polskim konsulacie, był głównym celem mojej marcowej wyprawy do stolicy Szkocji. Za każdym razem gdy odwiedzam to przepiękne, wybudowane na licznych wzniesieniach miasto, przynajmniej wzrokiem ‘zahaczam’ o tą monumentalną, górującą nad miastem budowle, ale wstyd się przyznać, nigdy wcześniej nie byłam w jego murach. Wizyta tu skłoniła mnie do pewnej refleksji, która mocniej wybrzmiała w czasie kwarantanny. Zdałam sobie sprawę jak bardzo jesteśmy zabiegani i jak mało mamy czasu na swoje potrzeby i nie chodzi tu wcale o jakieś ekstrawagancje, tylko o proste wydawałoby się i prozaiczne rzeczy.

Marze o wolnym tygodniu, kiedy bez pośpiechu i nie przy okazji jakiś spraw, będę mogła powłóczyć się po tym mieście i zajrzeć we wszystkie ciekawe zakamarki. Nie powinnam jednak narzekać. W ciągu kilku najbliższych miesięcy nawet takie sporadyczne wypady będą obarczone ryzykiem. O całotygodniowej wyprawie do miasta i zwiedzaniu tutejszych atrakcji, czy też wizytach w pubach i restauracjach już nie wspomnę. Dlatego tym bardziej cieszę się, że dosłownie na klika dni przed lockdown udało mi się odwiedzić tą osławioną, górującą nad miastem budowle.

Pogoda była typowa jak na Szkocje. Czasem słońce, czasem deszcz. I to dosłownie. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Słońce świeciło 5 minut po czym zrywał się ostry wiatr i po chwili zaczynał padać deszcz. Dlatego też zdjęcia z tej wizyty wyglądają jakby były zrobione w dwóch różnych okresach.

piątek, 15 maja 2020

Baked potato. O szkockiej kuchni na szlaku.


Nie wiem jak wy, ale ja z utęsknieniem wyglądam już końca kwarantanny. Marzy mi się swobodny spacer po plaży i parku czy też wyjście do restauracji lub uroczej kawiarenki. O dalszych podróżach już nie wspomnę. Szkoda, że wszystko co złe nie zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niestety ten rok turystycznie będę musiała, przynajmniej częściowo, spisać na straty.
Plany na sezon poczynione miałam już w styczniu. Zamierzałam objechać całą północną i północnowschodnią Szkocje i poruszając się wzdłuż popularnych szlaków turystycznych Route 500 (North Coast 500) i Route 250 (The North East 250), zboczyć nieco z drogi i odwiedzić małe miasteczka i wioski. Oprócz przepięknych widoków, chciałam również rozkoszować się smakami lokalnej kuchni. Z doświadczenia wiem, że w tych oddalonych od głównych arterii miejscach, można odkryć prawdziwe kulinarne skarby. Z wiadomych powodów, podobnie jak większość z was, plany te musiałam mocno zweryfikować. Nie porzucam jednak myśli, że jeśli nie w najbliższych tygodniach to przynajmniej w perspektywie kilku najbliższych miesięcy, uda mi się gdzieś dalej wyjechać i ‘rozkosztować’ się w kolejnym lokalnym przysmaku.

Tęsknię za tymi małymi kulinarnymi podróżami. Tymczasem w oczekiwaniu na lepsze czasy, odtwarzam smaki dań, które często gościły na moim ‘podróżniczym talerzu’ i przepisy na nie zamieszczam na kulinarnym blogu -Moje skockie smaki.

czwartek, 7 maja 2020

Dufftown


O mieście tym wspominałam już kilkukrotnie na tym blogu. W kilku postach, jak również na Instagramie zamieściłam zdjęcia i wzmianki o ciekawych miejscach wartych odwiedzenia, zarówno w samym mieście jak i w jego okolicy. W planach na ten sezon turystyczny, również uwzględniłam wizytę w Dufftown.  Zamierzałam pokazać wam inne jego oblicze, niż tylko to które jest promowane przez wszystkie przewodniki turystyczne i znane wszystkim turystom -oblicze stolicy szkockiej single malt whisky.  Pretekstem do tego miał być odbywający się tu rokrocznie pod koniec lipca jeden najlepszych, moim zdaniem, w całej Szkocji festiwali celebrujących tutejszą, wywodzącą się jeszcze ze średniowiecza tradycje - Highland Games. Obecnie już wiem, że impreza ta się nie odbędzie. Większość eventów jest odwołanych. Highland Games, nie tylko te w Dufftown, ale i w innych miejscach w Szkocji, również zostały odwołane. Mam nadzieje, że zgodnie z zapowiedzią organizatorów wszyscy miłośnicy tej ‘antycznej’ szkockiej rozrywki spotkają się w Dufftown 31 lipca 2021 r.
Obecna sytuacja nauczyła mnie, że nie należy odkładać niczego na później, Jeśli masz coś do zrobienia, zobaczenia i a szczególnie odwiedzenia, to zrób to jak najszybciej. Nie czekaj, bo w przyszłości może wydarzać się coś, co może Ci to skutecznie uniemożliwić, tak jak to sstało tym roku. 
Highland Games to jedne z moich ulubionych tutejszych eventów i chętnie na nie uczęszczam i za każdym razem obiecuje sobie solennie, że zrobię zdjęcia i je wam przedstawię. Szkoda, że nie będę wam mogła pokazać przemarszu tutejszych orkiestr szczególnie The Dufftown Pipe Band, tańców i rzucania kulą.