Wraz z nadejściem astronomicznej jesieni ponownie przywitaliśmy
iście szkocką pogodę. Zmiana była dla mnie zbyt drastyczna, zwłaszcza że końcówka
lata nie szczędziła słonecznych dni. Słońce i temperatura przekraczająca 20
stopni pozytywnie nastawiały i zachęcały do wypadów na plaże lub rowerowych
wycieczek.
Mam to szczęście, że w miejscu, w którym mieszkam plaż
jest pod dostatkiem, jak i ścieżek rowerowych. Dodatkowo wszystkie plaże połączone
są szlakiem, który ciągnie się ładnych kilka kilometrów. To miejsce wręcz stworzone
dla zagorzałych piechurów i miłośników pięknych widoków.
Wielokrotnie, w moich postach, zabierałam was na otaczające mnie plaże. Zaliczyłam już wszystkie w Moray. Co nie oznacza, że nasyciłam się ich krajobrazem i widokiem spienionych fal Moray Firth.