sobota, 27 lipca 2019

Moray Motor Museum


Są takie miejsca, do których nigdy bym nie dotarła, gdyby nie impuls lub tzw. przypadek. O istnieniu muzeum starych zabytkowych samochodów w Elgin wiem od dawna, ale jakoś mnie to niego nie ciągnęło. Nie jestem szczególnym fanem motoryzacji. I z pewnością nie brałabym go zupełnie pod uwagę, przy odwiedzaniu różnych ciekawych miejsc w Szkocji, gdyby nie zabytkowy samochód, który zobaczyłam zaparkowany w Inverness, w pobliżu centrum. Ściągnął on moją uwagę, podobnie jak uwagę dużej grupki gapiów, którzy fotografowali się na jego tle i zadawali tysiące pytań jego właścicielowi. Samochód błyszczał w przepięknym popołudniowym słońcu nie tylko intensywną barwą metalicznego lakieru, ale również wszystkimi wypolerowanymi na wysoki połysk chromowanymi dodatkami. Jak się okazało jest on własnością mieszkańca okolic Inverness, i wraz z innymi zabytkowymi pojazdami można go zobaczyć, przez większość roku, w prywatnym muzeum motoryzacji w Elgin.

Elgin to stolica Moray. Opisywałam to miasto już wielokrotnie. (Wszystkie posty mu poświęcone znajdziecie klikając znajdującą się pod postem ikonę ELGIN.) Łatwo tu dojechać zarówno z pobliskiego Inverness jak i z Aberdeen.

sobota, 20 lipca 2019

Moda na szkockie lasy.


Z perspektywy miejsca, w którym mieszkam trudno mi uwierzyć w suche dane statystyczne, które mówią, że tylko 18 % powierzchni Szkocji pokrywają lasy. Biorąc pod uwagę, że średnia unijna to 43 % zalesienia powierzchni kraju, to Szkocja w takim zestawieniu jawi się jako niezalesiona pustynia i plasuje się na szarym końcu wśród krajów Europejskich. Gorzej jest już tylko w Dani, Holandii, Irlandii, Anglii i na Malcie. (Dla porówna ponad 70 % powierzchni Finlandii, najbardziej w Europie zalesionego kraju, stanowią lasy. W Polsce to około 30%)
Jednak jest tu bardzo zielono i ma się wrażenie, że lasów jest zdecydowanie więcej, a ilość nowo nasadzanych drzew i tzw. samosiejek jest imponująca. Tutejszy klimat sprzyja ich rozwojowi.  
Jak to się więc stało, że kraj, który ma tak doskonałe warunki do wzrostu wszelkiej roślinności, jest tak stosunkowo ubogi w lasy? 
 Odpowiedz znajdziecie sięgając do historii. Jeszcze do XVIII wieku porastały one zdecydowaną cześć Wysp Brytyjskich, ale rozwój przemysłu tzw. rewolucja przemysłowa, jak również ekspansja rolnictwa przyczyniły się niemal do ich doszczętnego wyniszczenia. Oczywiście największy ubytek nastąpił w Anglii, która rozwijała się znacznie prężniej niż Szkocja, ale i tak całe połacie, pierwotnie występujących tu kaledońskich lasów mieszanych, znikły z tutejszego krajobrazu. Dzisiaj ich pozostałości możecie jedynie spotkać w północno zachodniej Szkocji.

wtorek, 16 lipca 2019

Roseisle Beach

Środek kalendarzowego lata, a ja jeszcze nie opisałam żadnej plaży(!), chociaż od kilku tygodni co weekend odwiedzam jedną z licznych na przepięknym wybrzeżu Moray Firth, w pobliżu mojego miejsca zamieszkania.
W tym roku, wraz z nastaniem ładnej pogody, obowiązkowy, stał się dla mnie niedzielny spacer po oszałamiająco pięknej i nieskażonej Roseisle Beach.

Ta plaża jest wyjątkowa, ma bowiem wszystko czego można sobie zażyczyć- zjawiskowe widoki, miejsce do zabawy, ławki piknikowe, czyste i wysokiej jakości toalety i duży parking za przystępną cenę.


 Niezależnie od pory roku warto tu przyjechać i cieszyć się spacerem po cudownej barwy piasku, jak również po ścieżkach gęsto przecinających pobliski las.

Miejscowi znają to miejsce bardzo dobrze i chętnie tu przebywają, zwłaszcza że przy plaży, w lesie, jest wyznaczone miejsce gdzie można zrobić grilla, zaparkować kamper, rozłożyć namiot i wybrać się na długi spacer z psem.

niedziela, 14 lipca 2019

Ben Rinnes


Ben Rinnes – moja pierwsza szkocka góra.

Każdy kto mieszka w Szkocji, prędzej czy później zaczyna chodzić po tutejszych górach. Mnie zajęło to trochę czasu, aby się do tego przemóc. Uwielbiam tutejsze góry, ale zawsze podziwiałam je z pozycji doliny lub poruszając się samochodach po krętych, wąskich, serpentynowych drogach, które przez nie prowadzą.
W ten weekend postanowiłam to zmienić. I jak to zwykle bywa nie musiałam się daleko ruszać. W moim pięknym Moray znajdę wszystko – od gór po morze, a dokładniej znajdę pojedyncze góry. 
 Jak zapewne wiecie z lekcji geografii, aby jakieś wzniesienie uznać za górę, w Europie, jego wysokość bezwzględna, a więc ta mierzona od poziomu morza, musi wynosić ponad 500 m (Wyżyna Tybetańska w Azji, u podnóża Himalajów, ma wysokość ponad 5000 m, ale tu pod uwagę brane są inne wyznaczniki). I taką wysokość ma Ben Rinnes (dokładnie 841 m. n.p.m.). Aby wejść na jego szczyt, od  podnóża- wyruszając z małego parkingu- musicie wspiąć się na wysokość 512 m.

Dużo? Teoretycznie nie. Góra też nie jest stroma. Nachylenie zbocza, na moje oko, waha się od 35 do max 45 stopni, przy czym droga na szczyt prowadzi serpentyną. Jak spojrzycie na zdjęcia to widzicie, łagodny pagórek z urokliwie prowadzącą na jego wierzchołek ścieżką. Niech was jednak nie zwiodą pozory, wejście na jej szczyt, nie jest takie proste jak wam się może wydawać, szczególnie dla tych, którzy, po górach na co dzień się nie wspinają i (lub) w tej materii mają małe doświadczenie.

niedziela, 7 lipca 2019

Gordon Castle Garden

Gordon Castle Garden -  Ogród jak z obrazów Moneta.
Siódmego lipca 2019 r. ogród obchodził swoje piąte urodziny. Przechadzając się wśród rabat z intensywnie pachnącymi kwiatmi i ziołami, aż trudno uwierzyć, że jeszcze tak niedawno było tu pole otoczone murami, przy których rosły jedynie drzewa owocowe. Dzisiaj miejsce to wygląda tak, jak by istniało tu od zawsze. A o tej porze roku 'przeżywa intensywne kwitnienie' wszelkiej maści i kolorów kwiatów, ziół i warzyw. Ten ogród to czysta impresja. To ‘ożywiony’ obraz Claude Moneta. 
To co lubię w życiu tutaj, na szkockiej prowincji, to możliwość spędzania wolnego czasu w bardzo aktywny sposób, na świeżym powietrzu, w towarzystwie całej rodziny, znajomych i przyjaciół. A Ogród Garden Castle to miejsce idealnie do tego stworzone.  Biegające po alejkach, wśród drzew i krzewów, dzieci, oczko wodne z liliami, zapach ziół i kwiatów, niby od niechcenia posadzonych na grządkach, czynią pobyt tu wyjątkowym. Ja podchodzę do tego miejsca w sposób szczególnie sentymentalny. Pamiętam bowiem bardzo podobne z mojego dzieciństwa, w domu mojej babci. Pobyt tutaj to dla mnie jak powrót do korzeni i do najlepszego, beztroskiego okresu w moim życiu.