Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trochę kultury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trochę kultury. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 września 2018

Covesea Lighthouse


W ramach festiwalu Moray Doors Open Days udało mi się zdobyć bilet na zwiedzanie latarni morskiej Corvesea Lighthouse, zwanej potocznie latarnią z Lossiemouth, ze względu na jej usytuowanie w pobliżu miasta o tej samej nazwie. Oddana do użytku w 1846 roku latarnia wygląda imponująco. Wielokrotnie koło niej przejeżdżałam. Zawsze chciałam się zatrzymać i zobaczyć ją z bliska, ale nigdy nie było ku temu okazji. Kiedy wiec, pośród proponowanych w ramach dni otwartych Moray atrakcji, zobaczyłam zaproszenie do jej odwiedzenia, niezwłocznie zarezerwowałam bilet.

Ze wzgórza, na którym usytuowana jest latarnia rozciąga się przepiękny widok na okolice- plaże (jedną z dwóch) w Lossiemouth oraz na pole domków karawanowych.  Spodziewałam się, że zobaczę zadbany i pieczołowicie odrestaurowany obiekt muzealny i jak zwykle się nie zawiodłam. Śnieżnobiała kolumna latarni lśniła w promieniach porannego słońca. Widok na plaże i znajdujące się poniżej pole z domkami karawanowymi dopełniał całości obrazu. 





Jednak prawdziwą atrakcją było to co zobaczyłam w środku i na szczycie latarni.

niedziela, 19 sierpnia 2018

Hej, hej sokoły w sztuce ‘The Tailor of Inverness’.

Krawiec z Inverness to opowieść z zaskakującą puentą o burzliwych losach chłopaka, który wychował się na Galicyjskiej wsi -Podhajce (Polska Wschodnia, teraz Zachodnia Ukraina), o jego wojennej tułaczce i o tym jak został krawcem w Inverness.


Sztukę widziałam dwa lata temu w Eden Court w Inverness, ale wciąż powracam do niej myślami. Nie wiem czym jest to spowodowane, czy sentymentem do opowieści mojej babci z jej dzieciństwa na kresach, czy głodem sztuki jaki w tamtym okresie miałam, czy też, po prostu, ciekawą tematyką i innym  spojrzeniem na polską emigrację powojenną tu na Wyspach (w Szkocji).