Kiedy pod koniec roku, korzystając z przepięknej słonecznej
pogody, po raz kolejny, wybrałam się, aby zwiedzić ruiny katedry w Elgin, moją
uwagę, tym razem, przykuły dwa grobowce umieszczone w jej prawym skrzydle,
blisko głównego ołtarza.
Pochówek we wnętrzu świątyni (kościoła lub katedry) był
zawsze zarezerwowany dla osób uprzywilejowanych, wpływowych, czy też wybitnie
zasłużonych dla Kościoła lub lokalnej społeczności. Często pochowani w takich
miejscach grubymi zgłoskami zapisali się w historii miasta, regionu czy też
państwa. Niestety pomimo usilnych poszukiwań nie znalazłam żadnej tablicy
informacyjnej, czy też innej wzmianki o tych dwóch grobowcach z wnętrza katedry,
co jest dość nietypowe jak na realia tutejszych muzeów. Bardzo mnie to zaintrygowało
i postanowiłam dowiedzieć się, kim byli ludzie, którzy zasłużyli sobie na ten
zaszczyt. To co odkryłam było dla mnie nie lada zaskoczeniem i po raz kolejny
przekonałam się, że warto zagłębiać się w historię takich miejsc, bo czasem
niepozorne ruiny kryją tajemnice, których nigdy nie spodziewalibyście się w
nich odkryć.
Katedra w Elgin, przed reformacją, była jedną z
najpiękniejszych w kraju. Zwana 'Latarnią Północy', o palmę pierwszeństwa rywalizowała
z Katedrą w St Andrews, gdzie złożone zostały relikwie patrona Szkocji Świętego
Andrzeja. Dzisiaj to okazałe ruiny, a jedynie zachowana kaplica, w bocznej
nawie, zdradza jak piękny był to niegdyś obiekt. Posiadanie grobowca w takim
miejscu było z pewnością, w dawnych czasach, nie lada wyróżnieniem dla zmarłego
i jego rodziny.
Grobowce, które zwróciły moją uwagę, jak już wspomniałam,
nie miały żadnego opisu, ani też tablicy informacyjnej. Tożsamość jednej z pochowanych osób odkryłam dość szybko. W dostępnych dla turystów informatorach znalazłam
wzmiankę o spoczywających tu lokalnych notablach. Wśród nich był John de Winchester, wpływowy i potężny Biskup Moray, i to do
niego należał jeden z tajemniczych grobów. Jednak grobowiec umiejscowiony obok miejsca pochówku Johna Winchestera
nadal pozostawał dla mnie bezimienny.
I z pewnością pozostał by nim nadal (moja determinacja w poszukiwaniach
nie była aż tak wielka), gdybym nie zobaczyła na początku roku świetnego dokumentu historycznego produkcji BBC w reżyserii Tony
Robinsona "The Real Da Vinci Code"..
O czym jest ten
film? Najogólniej powiem- wszyscy miłośnicy książki Zbigniewa Nienackiego ‘Pan
Samochodzik i Templariusze’, jak również wszyscy doszukujący się ‘koneksji’ Templariuszy
z polskimi miejscowościami i zamkami i ukrytych tam skarbach, mogą być po jego
obejrzeniu mocno rozczarowani i definitywnie pożegnać się z myślą, że skarb rycerzy
zakonnych został ukryty na ziemiach polskich.
Film jest naprawdę dobry i na
tyle mnie zaintrygował, że zaczęłam szukać dodatkowych informacji na temat
rycerzy zakonu i jak to zwykle bywa przez tzw. przypadek odkryłam do kogo
należy tajemniczy grobowiec w Katedrze w Elgin!
I w tym miejscu należało by zrobić pauzę. Z dalekiej
Szkocji powędrować do Francji i cofnąć się do czasów panowania króla Filipa IV zawianego Pięknym (1285-1314).
Król był znany z zamiłowania do lekkiego i beztroskiego życia,
intryg, ‘miłości’ do pieniędzy i prowadzenia rozlicznych wojen. Czym zasłynął
ponadto? To on jako pierwszy zwołał Stany Generalne, które miały być dla niego ciałem
doradczym w zakresie finansów państwa i to on doprowadził do przeniesienia
siedziby papieży z Rzymu do Awinionu, obsadzając na tronie papieskim zależnego
i lojalnego wobec niego papieża Klemensa V. (Wszystko co napisałam proszę
potraktować z przymrużeniem oka. To nie jest rozprawa historyczna a jedynie
post na blogu)
Jednakże jego styl życia doprowadził go na skraj
bankructwa. Nie był on wyjątkiem wśród monarchów francuskich, jak również nie odstawał
w tej mierze od innych europejskich władców. Szczególnie bolesna dla finansów króla
była wojna, którą prowadził z Anglią, o księstwo Gujany. Zakończyła się ona
1304 r., trochę niezasłużonym zwycięstwem Filipa- król angielski Edward I musiał przerzucić
swoje siły i środki na stłumienie powstania Szkotów, którzy pod wodzą Wiliama Wallace(Braveheart) walczyli o swoją niepodległość. (pierwsza szkocka wojna o niepodległość).
Wojna wydrenowała skarb króla do granic możliwości. Skarbiec
Francji świecił pustkami. Nikt nie chciał już dłużej udzielać królowi pożyczek.
Sięgnął więc on po pieniądze siłą. Pierwszymi ofiarami jego zakusów stali się Żydzi,
którzy zostali ograbieni z majątków i wygnani z Francji. Kolejnym krokiem była
konfiskata majątków lombardzkich bankierów. Nie zapełniło to jednak skarbca, a
w Paryżu wybuchły zamieszki niezadowolonych, udręczonych głodem i podatkami
poddanych. Przed gniewem ludu król schronił się w klasztorze należącym do zakonu
Templariuszy. Tam też zobaczył skarby, które wzbudziły jego zazdrość i wtedy też, z pewnością pojawił się w jego głowie nikczemny plan.
Templariusze, a dokładniej
Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa Świątyni Salomona, wzbogacili się na
wyprawach krzyżowych. Zgromadzony majątek pomnożyli zajmując się, skutecznie, udzielaniem
pożyczek. Zakon zwany był w tamtych czasach -bankierem Europy. Wśród
pożyczających od nich pieniądze był również sam król Filip Piękny. Król postanowił, mówiąc kolokwialnie, położyć rękę na ich
dobrach. Wykorzystał do tego celu zależnego od niego papieża Klemensa V, oskarżając
Templariuszy o sodomie, bluźnierstwa
i odstępstwo od wiary. W piątek 13 kwietnia
1307 roku, piętnaście tysięcy zakonników zostało pojmanych, aresztowanych i
poddanych torturom. Wielu z nich, w tym Wielki Mistrz Jakub de Molay, zostało
osądzonych i spłonęło na stosach (1314).
Krzyż
zakonu Templariuszy. |
Zanim jednak do delegalizacji zakonu w 1312 roku, doszło Templariusze
zorientowali się, że ‘coś się święci’ i wszystkie swoje bogactwa załadowali na
statki, które w nocy 7 sierpnia 1312 roku odpłynęły z portu La Rochelle, jak
przez długie lata sadzono, w nieznanym kierunku. Snuto domysły, że skierowały
się one w kierunku morza Bałtyckiego, ale autorzy filmu nie pozostawiają złudzeń
- statki ze swoim dobytkiem zacumowały u wybrzeży Szkocji.
Władza papieża w tamtych czasach rozciągała się na całą Europe
i trudno było znaleźć kraj, który udzieliłby rycerzom zakonnym i ich skarbom
bezpiecznego schronienia, poza jednym jedynym – Szkocją. Na Robercie the Bruce,
który po straceniu Wiliama Wallace (1305) stanął na czele szkockiego powstania,
ciążyła wówczas papieska ekskomunika za zabicie jednego z najpotężniejszych w
tamtych czasach ludzi w Szkocji, jego rywala do tronu Johna III Comyn, Lorda of
Badenoch zwanego potocznie 'Red Comyn'.
Filip IV
Piękny. |
Tocząca się wojna o szkocką niepodległość wymagała nie
tylko środków, ale również zbrojnego wsparcia. Rycerze zakonni, wprawieni w
bojach byli mile widziani w Szkocji i chętnie powitani w szeregach tutejszej
armii. Jak się przypuszcza, to dzięki ich zaangażowaniu Szkoci wygrali bitwę pod
Bannockburn 24 czerwca 1314 roku, co doprowadziło do ich ostatecznego
zwycięstwa nad królem angielskim Edwardem II i uzyskania niepodległości.
Robert I Bruce musiał jednak prowadzić bardzo misterną grę. Mimo ciążącej
na nim ekskomuniki chciał powrócić na łono kościoła, a zawarty z Francją i Filipem
Pięknym sojusz przeciwko Anglii, nie pozwalał mu na jawne afiszowanie się z ‘miłością’
do Templariuszy.
W sposób nieoficjalny wspierał on jednak rycerzy zakonnych i oddał w ich władztwo rozliczne
klasztory i ziemnie na terenie Szkocji (zapewne za sowita opłatą), wraz ze słynną i znaną
wam za pewne z filmu ‘Kod Leonarda Da Vinci’, Rosslyn Chapel. Dlatego też
wielu przypuszcza, że to w szkockich kościołach i klasztorach zostały ukryte
skarby braci zakonnych. Wielu też uważa, że Templariusze, nie zatrzymali się z
całym swoim majątkiem w Szkocji i płynąc wzdłuż 42 równoleżnika dopłynęli do wybrzeży
Ameryki, na ponad 150 lat przed narodzeniem Krzysztofa Kolumba! Ale to już
historia na inny post i nie na tym blogu.
Wracając do grobowca z Katedry w Elgin. Pochowany tu został rycerz William
de la Hay z Lochloy, z dużym prawdopodobieństwem należący do zakon
Templariuszy.
W owych czasach, gdy Templariusze przybywali do Szkocji,
w Moray rządził, od 1312 r., Thomas Randolph jako pierwszy Earl of Moray. Był on siostrzeńcem króla Roberta I (the Bruce), i to przez niego został obsadzony na tutejszych włościach.
Nic też dziwnego, że rycerze zakonni uzyskali tu schronienie i mogli bezpiecznie osiąść.
Wzmiankę o pochowanym tu rycerzu zakonu Templariuszy znalazłam, przez przypadek, na jednej ze stron
internetowych poświęconych historii zakonu w Szkocji. Pochówek miał miejsce
ponad sto lat po likwidacji bractwa we Francji, co dowodzi faktu, że rycerze
zakonni uzyskali na ziemiach szkockich bezpieczne schronienie i mieli się tu
dobrze. Spoczywa on w grobowcu obok znanego i wpływowego w dawnych czasach w
Moray biskupa- Johna de Winchester.
Jaką rolę rycerz William de la Hay z Lochloy odegrał w lokalnej społeczności
i jak to się stało, że znalazł on miejsce pochówku, w jednej z największych i najpiękniejszych
w tamtych czasach, Katedrze?? Czy wraz z jego doczesnymi szczątkami złożono do
grobu jego skarby i tajemnice zakonne? Na te pytania nie znalazłam odpowiedzi. Znaczący
w całej tej historii jest fakt, że Aleja, w której umieszczony jest grobowiec
nosi nazwę Alei Czeladnika i daje to dużo do myślenia. W Rossalyn Chapel jest filar
Czeladnika. Może to jakaś wskazówka dla wtajemniczonych i poszukiwaczy skarbów?
Grobowiec
rycerza William de la Hay z Lochloy, z dużym
prawdopodobieństwem należącego do
zakonu Templariuszy.
|
PS
A tak na marginesie. Czy zastanawialiście się, dlaczego to piątek 13 jest
uważany dzień pechowy?
To 18 maja 1314 roku Wielki Mistrz Zakonu Jakub de Molay, płonąc na stosie
rzucił klątwę na Króla Filipa Pięknego i Papieża Klemensa V, wzywając ich przed
sąd Boży w ciągu roku od swojej śmieci. Król w męczarniach zmarł w miesiąc po
spaleniu Jakuba de Molay, a papież tego samego roku w listopadzie. To 18 maja, dzień
śmierci Wielkiego Mistrza powinien być dniem pechowym, a nie piątek 13, kiedy
to aresztowano i osadzono w więzieniach rycerzy zakonnych.
SUPER post!!!
OdpowiedzUsuń