Od kilku miesięcy głównym tematem spotkań z moimi
znajomymi są wzrastające koszty życia na Wyspach. Wielu z nas martwi się jak zmieniająca
się sytuacja wpłynie na nasze życie i czy poradzimy sobie z płatnościami za rosnące
rachunki za energie i gaz. W podobnym tonie jak nasze rozmowy utrzymane są również
programy BBC. Tymczsem, gdy spojrzy się na ulice tutejszych miast, a na nich niezliczone
rzesze ludzi oblegających tutejsze sklepy, aż trudno uwierzyć, że Wielka Brytania
zmaga się z kryzysem kosztów życia.
Podczas gdy ja mocno zaciskam pasa i odkładam (z coraz większym trudem), każdego zarobionego funta, Brytyjczycy zachowują się tak jakby żyli w czasach największej prosperity. Są uśmiechnięci, świętują w pubach i restauracjach przy byle nadarzającej się okazji.