Od kilku miesięcy głównym tematem spotkań z moimi
znajomymi są wzrastające koszty życia na Wyspach. Wielu z nas martwi się jak zmieniająca
się sytuacja wpłynie na nasze życie i czy poradzimy sobie z płatnościami za rosnące
rachunki za energie i gaz. W podobnym tonie jak nasze rozmowy utrzymane są również
programy BBC. Tymczsem, gdy spojrzy się na ulice tutejszych miast, a na nich niezliczone
rzesze ludzi oblegających tutejsze sklepy, aż trudno uwierzyć, że Wielka Brytania
zmaga się z kryzysem kosztów życia.
Podczas gdy ja mocno zaciskam pasa i odkładam (z coraz większym trudem), każdego zarobionego funta, Brytyjczycy zachowują się tak jakby żyli w czasach największej prosperity. Są uśmiechnięci, świętują w pubach i restauracjach przy byle nadarzającej się okazji.
Jedną z rozlicznych okazji do świętowania jest odpalenie świątecznych lampek na głównej ulicy miasta, na miesiąc przed świętami. Na tej pozornie błahej uroczystości gromadzą się tłumy ludzi. Z tej okazji organizowane są jak kraj długi i szeroki liczne festyny, koncerty czy też rodzinne pikniki. Puby i restauracje pękają w szwach, a o znalezieniu wolnego miejsca na parkingu można jedynie pomarzyć.
Brytyjczycy to bardzo społeczna nacja. Chętnie spotykają się
ze znajomymi i zawierają nowe znajomości. Święta, które dla patrzącego na to z
boku obserwatora, wydają się być jedynie komercyjnym eventem w rzeczywistości są
tu okazją do spotkania się z rodziną i radości z możliwości wspólnego spędzenia
czasu. Ilość wolnych od pracy dni nie jest tu do pozazdroszczenia. Jedynym
dniem w roku, w którym zamyka się praktycznie wszystko, jest pierwszy dzień świąt
Bożego Narodzenia
Nic wiec dziwnego, że wiele osób z takim entuzjazmem
podchodzi do jego celebracji.
Jak będzie po świętach? Czas pokaże. Znając jednak tutejszą mentalność, rosnące koszty życia nie będą raczej zniechęcać tubylców do zwolnienia tępa życia i ograniczenia wydatków. Jedno czego mogę być pewna w tym kraju to to, że Partia konserwatywna na 100% przegra kolejne wybory.
PS
Wszystkich, którzy zawitają do Szkocji przed Światami i
po Świętach, a szczególnie zapragną odwiedzić Inverness zapraszam do odwiedzenia
Victorian Market i skosztowania dan z kuchni syryjskiej (miedzy innymi) – szczegóły znajdziecie w tym linku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz