Przyjechać do Szkocji i nie spróbować Irn bru, to tak jak
pojechać do Paryża i nie zobaczyć wieży Eiffla. Ktoś kiedyś powiedział, że Irn
bru jest tak kultowy jak Whisky i tak znany jak Huggis. Wielu z was
mieszkających poza Wyspami z pewnością zadaje sobie pytanie ‘Co to właściwie
jest to Irn Bru’? (/aɪərn bruː/ "iron brew").
Zycie w Szkocji, na tutejszej prowincji, jest dla mnie jak powrót do dzieciństwa,
powrót, w moim odczuciu, do czegoś co jest bardziej bliższe mojej naturze, niż
życie w dużym mieście. Jest tu wszystko co tak lubiłam i do czego tak często
wracam w myślach. Termofory używane przez moją prababcie (😊), bliskość wsi i codzienne funkcjonowanie w kontakcie z
przyrodą, własny dom i oczywiście Irn Bru- złocisty napój, który w mojej opinii
jest odpowiednikiem tak lubianej przez mnie w tamtym czasie oranżady😊
Tak to właśnie TEN smak tak dobrze znanej wam (zwłaszcza
tym z was, których dzieciństwo przypadło na lata 80-te ubiegłego wieku)
oranżady. Irn-Bru jest synonimem szkockiej kultury. Większość zapytanych o niego Szkotów twierdzi, że nie mogliby bez niego żyć.
Wszyscy zgodnie twierdzą, że jest to najlepsze lekarstwo na kaca. O tym jak tu jest popularny niech świadczy fakt, że w Szkocji co sekundę sprzedaje się
minimum 20 puszek tego napoju. Irn-Bru dominuje na tutejszym rynku od ponad 100
lat. Jego sprzedaż jest tu większa niż Coca-Coli i Pepsi, które zdominowały
sprzedaż napoi bezalkoholowych na całym świecie. Irn-Bru to także trzeci
najlepiej sprzedający się napój bezalkoholowy w Wielkiej Brytanii.
Napój pod tą nazwą został zarejestrowany w 1946 roku, ale historia jego powstania jest znacznie wcześniejsza. Swoimi korzeniami sięga jeszcze XIX wieku i prowadzi do Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1889 roku napój Iron Brew został wyprodukowany przez firmę chemiczną Masa & Waldstein z Nowego Jorku pod nazwą IRONBREW. W owych czasach był on bardzo popularny w całej Ameryce Północnej i był często kopiowany przez inne firmy. W 1898 londyńska firma Essen Stevenson & Howell, która specjalizowała się w głownie w dystrybucji napojów bezalkoholowych w Wielkiej Brytanii i koloniach, wyprodukowała napój o podobnym smaku i barwie. Od tego momentu wiele lokalnych rozlewni w Wielkiej Brytanii zaczęło kopiować smak napoju i sprzedawać własną jego wersję. Najbardziej lubianym i znanym stał się jednak ten wprowadzony na rynek pod nazwa Barr's Iron Brew w roku 1901 przez firmy AG Barr & Co (Glasgow) i Robert Barr (Falkirk). Do sukcesu i popularności napoju w tamtym czasie, oprócz jego smaku, niewątpliwie przyczynił się sposób jego zaprezentowania i kolorystyka etykiet, które Barr umieścił na butelkach i użył w reklamie. I tak w 1901 roku, złocisty słodki napój zaczął być sprzedawany pod nazwą Iron -Brew Barr. Zmiana nazwy w 1946 roku na Irn Bru została wymuszona przez obowiązujące, w tamtym czasie, prawa dotyczące brandingu.
Historia tego
napoju to również historia jednej z najdłuższych kampanii reklamowych prowadzonych w formie kreskówki pod tytułem -"Przygody Ba-Bru i
Sandy". Kampania ta trwała od lat 30 ubiegłego wieku do początku lat 70.
XX wieku. Postać głównego bohatera Ba-Bru została zainspirowana charakterem
"Sabu" z książki Rudyarda Kiplinga "Sabu The Elephant Boy".
Przez blisko pięć dekad Ba-Bru i Sandy
wprowadzili całe pokolenia Szkotów do Barr's Iron Brew i byli najdłużej
działającymi postaciami z kreskówek reklamowych w historii.
O tym jak Irn- Bru
jest kultowy niech świadczy fakt, że napój ten ma nawet swój własny tartan
(szkocką kratę, z której szyje się między innymi kilty). Wzór tartanu został
zarejestrowany w 1997 r przez Scottish Tartans Society, a
jego kolory są oparte na kultowym opakowaniu marki.
Podobno tylko trzy osoby na całym świecie
znają przepis na zrobienie Irn-Bru: Były prezes firmy Robin Barr; jego córka
Julie Barr i jeden z dyrektorów zarządu A.G. Barr, którego tożsamość jest
nieujawniona.
Szkoci nie wyobrażają sobie życia bez Irn-Bru. Kochają ten swój słodki , gazowany napój, który jest dla nich tak kultowy jak Whisky i tak znany jak
huggis.
Bardzo dziękuję i zapraszam do lektury innych tekstów.
OdpowiedzUsuńAgnieszka Rusin 😊
Dziesięć lat minęło jak wróciłem do Polski ale ciągle pamiętam smak.szkoda że go nie ma u nas
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku pojawiła się specjalna edycja nawiązująca do pierwszego wyprodukowanego na Wyspach Irn Bru. W litrowej szklanej butelce ze stylizowaną naklejką. Była tak popularna, że wprowadzono limit sprzedaży. Można było kupić tylko jedną butelkę na osobę. Mój znajomy Szkot, miłośnik napoju miał 4 sklepy, gdzie napój ten, w limitowanej wersji sprzedawano. Codziennie przez miesiąc robił po nich ‘rundkę’, tak aby zgromadzić zapas.
Taka ‘miłością’ darzy się tu Irn Bru😊
Pozdrawiam z pięknej Szkocji
Agnieszka
Wszystko fajnie. Udaje się czasem u nas kupić zgrzewkę (sam kupiłem). Natomiast z jedzonkiem - hmm... to haggis. Choć jest tak przeprzepyszny, że chętnie bym go przytulił (to hug). Takie przytulątko - huggis. Ale nie mówcie tego barmanowi zamawiając "tę rzecz" w barze, bo dostaniecie zapewne w mordę :-)
OdpowiedzUsuń