niedziela, 26 sierpnia 2018

Cullen - fishing village

Niewątpliwym plusem mieszkania na szkockiej prowincji jest fakt, że niezwykle trudno się tu nudzić. Miejsc, które można odwiedzić jest wiele. Są one przy tym tak ciekawe i różnorodne, że nie sposób o nich zapomnieć. Do wielu z nich wracam wielokrotnie i za każdym razem odkrywam coś nowego, czego wcześniej nie widziałam lub nie poświeciłam temu zbyt dużej uwagi.
Jednym z takich miejsc jest wioska Cullen, znana przede wszystkim ze swojej słynnej zupy- Cullen Skink, której historię powstania opisałam w jednym z poprzednich postów. Wieś znajduje się 20 mil (32 km) na wschód od Elgin, stolicy hrabstwa Moray.
Odwiedzający to miejsce turyści pierwsze kroki kierują do zatoki. Spacer po plaży, nad brzegiem morza, to najlepsze lekarstwo na ból głowy i zmęczenie po długim tygodniu pracy. Zatoka w Cullen i znajdujący się w niej port są, jak większość miejsc usytuowanych na wybrzeżu Moray Firth, bardzo malownicze.

Plaże nad Morzem Północnym to nie to samo co plaże nad naszym kochanym Bałtykiem. Woda w morzu jest zimna i nie zobaczycie tu tłumów kąpiących się ludzi. Ten rok był pod tym względem wyjątkowy, ale panująca na zewnątrz temperatura też była niespotykana jak dla tej szerokości geograficznej. W normalnych warunkach tzn., kiedy temperatura 25 stopni Celsjusza jest tu uważania za upał, większość przyjeżdzających ludzi spaceruje tylko po plaży i nieśmiało moczy stopy w zimnych wodach Morza Północnego.
Plaża w Cullen jest piaszczysto - kamienna i w mojej opinii bardziej nadaje się do spacerów z psem niż to słonecznych kąpieli. Podobno można z niej dostrzec pływające w morzu delfiny. Mnie, jak do tej pory to się nie udało, ale będę się bacznie wpatrywać w morze przy kolejnej wizycie.
Niedaleko od plaży znajduje się port w Cullen oddany do użytku w 1819 roku, zaprojektowany przez jednego z najbardziej znanych i cenionych w tamtych czasach inżynierów, budowniczego i architekta- Thomasa Telforda 

 Spacerując od plaży w kierunku portu mijamy przepiękne rybackie domki, które bardziej przypominają te, w których mieszkają jakieś bajkowe ludki niż ludzie z krwi i kości. Każdy jest pieczołowicie odrestaurowany i większość z nich jest obficie ‘ukwiecona’. Nie sposób tu nie wspomnieć o kamiennym wiadukcie kolejowym, który również mijacie spacerując od plaży w kierunku portu.

Cullen to nie tylko plaża i słynny w całej Szkocji z połowu plamiaka (haddock) port, to również urokliwa zabudowa miejska, która przyciąga tu turystów z całego świata. 
W wąskich uliczkach, z tak charakterystycznymi dla Szkocji kamiennymi domkami, kryją się liczne atrakcje takie jak; sklepy z antykami lub bibelotami w stylu vintige, z przepięknymi rzeczami do dekoracji domu oraz rozliczne kameralne bistra. W moim ulubionym- Rockpool, gdzie oprócz aromatycznej kawy i ciastka zjecie smaczny obiad. W menu oczywiście nie może zabraknąć zupy Cullen Skink.
Zapraszam was do odwiedzenia Cullen. Zapewniam, że nie będziecie się tu nudzić. O tym jak bardzo jest to znane i popularne wśród turystów miejsce niech świadczy fakt, że według rankingów agencji zajmujących się wynajmem nieruchomości, w wynajmie wakacyjnych domów Cullen plasuje się drugim, po Devon w Anglii, miejscu.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz