czwartek, 2 sierpnia 2018

Hot water bottle, czyli termofor.

 Temperatura na zewnątrz bardziej skłania nas do myślenia o basenie wypełnionym krystalicznie czystą i przyjemnie chłodną wodą, niż o butelce z gorącą wodą- tak w wolnym tłumaczeniu nazywa się tu termofor. Dlaczego termofor? Jest to jedna z rzeczy, które nie przestaną mnie tu zadziwiać.
Zanim przyjechałam do Szkocji, był on jedynie mglistym wspomnieniem z mojego dzieciństwa. Pamiętam, że używała go moja prababcia. Jak sięgam pamięcią, zawsze kojarzył mi się z czymś oldscholowym i przeznaczonym do użytku dla osób w podeszłym wieku.

Szkocja zmieniła moje podejście do tego tematu. Otóż termofory są tu bardzo popularnym dodatkiem do chodnego wieczoru (a takich w Szkocji nie brakuje). Wciąż to ta sama gumowa butelka zakręcana na korek, ale jakże strojna! Z nastaniem jesieni (czasem już z końcem sierpnia), sklepowe półki w Tesco, Asda i Matalanie zapełniają się futrzanymi, wełnianymi, w szkocką kratę, różowymi, w kropki i paski, z motywem renifera, szkockiego pieska i misia- gumowymi Hot Water Bottle. 

Jeśli tak jak Szkoci, o prezentach świątecznych zaczynacie myśleć już w styczniu, to może warto uwzględnić w nich termofor. Przyjemnie ogrzeje w zimowe wieczory, a zarazem ucieszy oko ciekawym wdziankiem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz