niedziela, 26 sierpnia 2018

Cullen - fishing village

Niewątpliwym plusem mieszkania na szkockiej prowincji jest fakt, że niezwykle trudno się tu nudzić. Miejsc, które można odwiedzić jest wiele. Są one przy tym tak ciekawe i różnorodne, że nie sposób o nich zapomnieć. Do wielu z nich wracam wielokrotnie i za każdym razem odkrywam coś nowego, czego wcześniej nie widziałam lub nie poświeciłam temu zbyt dużej uwagi.
Jednym z takich miejsc jest wioska Cullen, znana przede wszystkim ze swojej słynnej zupy- Cullen Skink, której historię powstania opisałam w jednym z poprzednich postów. Wieś znajduje się 20 mil (32 km) na wschód od Elgin, stolicy hrabstwa Moray.
Odwiedzający to miejsce turyści pierwsze kroki kierują do zatoki. Spacer po plaży, nad brzegiem morza, to najlepsze lekarstwo na ból głowy i zmęczenie po długim tygodniu pracy. Zatoka w Cullen i znajdujący się w niej port są, jak większość miejsc usytuowanych na wybrzeżu Moray Firth, bardzo malownicze.

sobota, 25 sierpnia 2018

Spacer po Forres


Forres to jedno z najstarszych i  niezwykle atrakcyjnych turystycznie miast w Szkocji. Usytuowane na  malowniczym wybrzeżu Moray ( około 25 mil (40 km) na wschód od Inverness i 12 mil (19 km) na zachód od Elgin) jest doskonałym miejscem na długi relaksujący spacer. W mojej opinii to najładniejsze miasto w hrabstwie Moray. Liczne zabytki i pomniki, jak również znajdujące się w pobliżu atrakcje geograficzne, takie jak rzeka Findhorn, czynią to miejsce ciekawym dla odwiedzjących. 
Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z X wieku. Forres od 1140 roku , należało do tzw. 'royal brush'. Burgh w przeszłości był niezależną korporacją miejską charakterystyczną dla terenów Szkocji i Północnej Anglii. Jego statut był analogiczny do statusu gmin, występujących w pozostałej części Zjednoczonego Królestwa. Ten podział administracyjny został wprowadzony w XII wieku, przez króla Dawida I, który stworzył pierwsze królewskie burghy.

piątek, 24 sierpnia 2018

Irn Bru

Przyjechać do Szkocji i nie spróbować Irn bru, to tak jak pojechać do Paryża i nie zobaczyć wieży Eiffla. Ktoś kiedyś powiedział, że Irn bru jest tak kultowy jak Whisky i tak znany jak Huggis. Wielu z was mieszkających poza Wyspami z pewnością zadaje sobie pytanie ‘Co to właściwie jest to Irn Bru’? (/aɪərn bruː/ "iron brew").

Zycie w Szkocji, na tutejszej prowincji, jest dla mnie jak powrót do dzieciństwa, powrót, w moim odczuciu, do czegoś co jest bardziej bliższe mojej naturze, niż życie w dużym mieście. Jest tu wszystko co tak lubiłam i do czego tak często wracam w myślach. Termofory używane przez moją prababcie (😊), bliskość wsi i codzienne funkcjonowanie w kontakcie z przyrodą, własny dom i oczywiście Irn Bru- złocisty napój, który w mojej opinii jest odpowiednikiem tak lubianej przez mnie w tamtym czasie oranżady😊

wtorek, 21 sierpnia 2018

Cullen Skink – zupa niebo w gębie😊

Jeden z tradycyjnych szkockich smaków to (oprócz Haggisu, Smoked Salmon, Stornoway Black Pudding, Orkney Lamb, Aberdeen Angus Beef) zupa Cullen Skink, powstała w malowniczej wiosce Cullen, w hrabstwie Moray. Początkowo nazwa Cullen Skink odwoływała się do rodzaju bulionu wykonanego na bazie  kości wołowych z przednich kończyn bydła (‘Shin of beef',  w wolnym tłumaczeniu oznacza goleń wołowy), którego używano do przygotowywania zupy. Ciężkie czasy z początku 1890 roku sprawiły, że mieszkańcy północnych rejonów Szkocji mieli duże problemy z zakupem tego produktu. W tym samym czasie port Cullen (ukończony w 1819 r.) stał się prężnym centrum połowów śledzi, a wioska, w której się znajdował wyspecjalizowała się, oprócz połowu ryb, również w produkcji wędzonego plamiaka (smoked haddock). Zastąpiono wiec wołowinę wędzonym plamiakiem, który był tu pod dostatkiem. Połączono go razem z innymi, różnymi, świeżymi produktami, tworząc charakterystyczną pyszną zupę. Tak  narodził się Cullen Skink.

niedziela, 19 sierpnia 2018

Hej, hej sokoły w sztuce ‘The Tailor of Inverness’.

Krawiec z Inverness to opowieść z zaskakującą puentą o burzliwych losach chłopaka, który wychował się na Galicyjskiej wsi -Podhajce (Polska Wschodnia, teraz Zachodnia Ukraina), o jego wojennej tułaczce i o tym jak został krawcem w Inverness.


Sztukę widziałam dwa lata temu w Eden Court w Inverness, ale wciąż powracam do niej myślami. Nie wiem czym jest to spowodowane, czy sentymentem do opowieści mojej babci z jej dzieciństwa na kresach, czy głodem sztuki jaki w tamtym okresie miałam, czy też, po prostu, ciekawą tematyką i innym  spojrzeniem na polską emigrację powojenną tu na Wyspach (w Szkocji).

Kingdom of Cashmere- Johnstons of Elgin

 Jeśli kiedykolwiek na wełnianym szalu, pledzie, poduszce, czy też różnych częściach garderoby, damskiej lub męskiej, sprzedawanych przez znaną brytyjską lub francuską markę odzieżową, znajdziecie informację: ‘MADE IN SCOTLAND’, to możecie być pewni, że rzecz ta została wykonana w firmie Johnstons of Elgin.
Johnstons to jedna z największych atrakcji turystycznych hrabstwa Moray, jak również jeden z najlepszych w regionie pracodawców. 

czwartek, 16 sierpnia 2018

Szkoci i Brexit


Brexit odmieniono już chyba przez wszystkie przypadki, Napisano dużo z sensem i bez, przeprowadzono wiele dogłębnych analiz, tych naukowych i tych pseudo też.
Powszechnie wiadomo, że Szkocja była tą częścią Zjednoczonego Królestwa (tu, w Szkocji, nie powinno się używać nazwy Great Britain), która głosowała za pozostaniem w UE. Często zastanawiam się z czego to wynika; czy z rzeczywistej miłości Szkotów do Unii Europejskiej, czy bardziej z niechęci do wszystkiego co proponuje Westminster, szczególnie brytyjscy konserwatyści.
Wynik referendum był dla Szkotów zaskoczeniem, podobnie jak dla mieszkających tu emigrantów. Polityka rządu jest jasna- potrzebujemy emigrantów, aby nasz kraj się rozwijał. Uczynimy wszystko, abyście Wy (emigranci) chcieli tu zostać, pracować i płacić podatki. 

wtorek, 14 sierpnia 2018

De gustibus non est disputandum -czyli czy Szkoci są przystojni?


Dzisiaj w pracy byłam świadkiem sceny, która 'natchnęła' mnie do napisania tego postu. Otóż dwóch moich kolegów- Szkot i Polak starali się usilnie rywalizować o względy Elizabeth, naszej nowej koleżanki. Beth, bo tak się do niej zwracamy (a propos, jest to tu jedno z pierwszych pytań jak zaczynacie prace-Jak mamy się do Ciebie zwracać, jakiego imienia chcesz używać?), jest Portugalką, przepiękną dziewczyną (pisze to kobieta, ale bez podtekstów!!!), która wniosła powiew egzotyki do naszego teamu.  
Ale wracając do moich kolegów. Panowie stroszyli piórka. Starali się usilnie znaleźć w jej pobliżu i we wszelkich czynnościach być jej pomocni. W powietrzu zaczął unosić się zapach testosteronu i atawizm wziął górę nad rozsądkiem. Na koniec dnia Polak pomachał kluczykami do swojego nowego BMW oferując ‘give her a lift to home’, a Szkot, który akurat jak na złość, dzisiaj przyjechał do pracy rowerem, nie mógł pohamować swojej wściekłości. Na myśl nasunęło mi się pytanie- Który z nich ma u niej  większe szanse? (Jeśli w ogóle ma.)

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

HOME sweet HOME, czyli jak mieszkają Szkoci.


Szkockich domów i mieszkań w żaden sposób nie można porównać do polskich. Miasta też są inne.
W naszej części Europy miasta powstawały na prawie niemieckim i rynek główny był ich nieodłącznym elementem. Na Wyspach funkcje rynku pełniła i nadal pełni główna ulica tzw. High Street- centrum handlu i towarzyskich spotkań.
Dwie rzeczy są tu od razu zauważalne, nawet dla kogoś, kto niespecjalnie interesuje się architekturą i ładem przestrzennym- brak tak wszechobecnych w Polsce reklam i innych tandetnych szyldów oraz brak domów w ‘kanarkowym’ kolorze. Szkockie miasta są kolorystycznie ujednolicone(szare), lub jak ktoś woli monotonne. W Polsce każdy dom z osobna jest ładny, z ciekawą bryłą i otoczeniem, ale jak spojrzymy na całość ulicy, to jedyne co możemy zauważyć to chaos i brak holistycznego podejścia do planowania przestrzeni. W Szkocji wszystko do siebie pasuje i ‘płynnie przechodzi’ od starego w nowe. Architektura tutaj, podobnie jak przyroda ‘uspakaja’ i harmonijnie współgra z krajobrazem.

niedziela, 12 sierpnia 2018

My life in Scotland, czyli jak tu dolecieć (dojechać) z Polski(?)


Kiedy po raz pierwszy, po wielogodzinnej podroży z Polski, wylądowałam na lotnisku w Inverness, pomyślałam- ‘Boże, jestem na końcu świata!’ Przyzwyczajona do łatwych połączeń na linii Kraków, Katowice z lotniskami w Anglii, przylot tutaj odebrałam jak męczarnię. Jak policzyłam, to lecąc z Frankfurtu lub Amsterdamu do Nowego Yorku, straciłabym na lot mniej czasu niż na podróż z Polski na północ Szkocji. Po latach nabyłam już wprawy i przyzwyczaiłam się do odległości. Jednak tym, którzy chcą się osiedlić w Szkocji i szukają miejsca, z którego mogliby szybko dotrzeć na lotnisko i po trwającym około 2 i pół godziny locie, witać się z rodziną, polecam zamieszkanie w Glasgow lub Edynburgu lub w ich pobliżu. 

sobota, 11 sierpnia 2018

Morayshire


Hrabstwo Moray, leży w północno-wschodniej części kraju. Morayshire graniczy z Aberdeenshire od strony wschodniej i Highlandami od strony zachodniej. Jest to miejsce, gdzie mieszkam. Z czego jest znane? Przede wszystkim to znany na całym świecie region produkcji whisky (Glen Moray, Gordon & MacPhail and Glen Elgin). Przepiękna linia wybrzeża, Moray Fifth, oraz produkcja wysokiej jakości kaszmirowych wyrobów, to kolejne atuty, które czynią to miejsce wyjątkowym i rozpoznawalnym. Jest to region typowo rolniczy z rozlicznymi farmami, gdzie głównie dominuje hodowla krów i owiec. Wystarczy wyjechać poza miasto i jak okiem sięgnąć rozciągają się pola uprawne przeplatane pastwiskami.

Elgin -Capital of Moray


Stolicą hrabstwa Moray jest miasto Elgin, położone mniej więcej w połowie drogi między Inverness a Aberdeen. W warunkach polskich mogłoby ono być, co najwyżej, stolicą powiatu, ale w północnej Szkocji jest to prawdziwa metropolia😊. Elgin ma własną uczelnie wyższą -z której jest bardzo dumne- Moray College, (filia Inverness University of the Highlands and Islands). Populacja to około 25 tys. mieszkańców, z dużym odsetkiem mieszkających tu Polaków.
Co możecie tu zobaczyć?

środa, 8 sierpnia 2018

ALBA


W Szkocji nie ma takiej wioski, miasteczka czy miasta, w którym nie zachwycilibyście się zapierającym dech w piersiach widokiem. Im dalej od dużego miasta tym ciekawiej. Przyroda, która dominuje nad zabudową miejską, i której tutejsi mieszkańcy się podporządkowują i traktują ją z szacunkiem, jest prawdziwym bogactwem tego kraju. 

niedziela, 5 sierpnia 2018

Address to a Haggis.


Haggis, tradycyjne szkockie danie, to obok jeziora Loch Ness (z potworem, którego nikt nie widział), kiltu i Whisky, symbol i znak rozpoznawczy Szkocji. Do czego można go porównać? Z pewnością nie do polskiej kaszanki. Technika wykonania może jest podobna, ale składniki zupełnie inne. Polską kaszankę przypomina bardziej black pudding. Haggis można kupić we wszystkich szkockich supermarketach, ale te najlepsze i najwyżej cenione są wykonywane przez przedstawicieli poszczególnych klanów, którzy pilnie strzegą wielowiekowej receptury na przygotowanie tego specjału. Z czego jest wykonany? 

Czy w Szkocji można nauczyć się angielskiego?


Można, ale trzeba wiedzieć jak to zrobić (i mieć chęci).  To przecież urzędowy język w tym kraju. Mimo różnic w akcencie i regionalnych dialektów, zdecydowana większość Szkotów mówi poprawnie po angielsku:-).  

W Szkocji dużą wagę przywiązuje się do zdobycia przez cudzoziemców umiejętności w posługiwaniu się językiem angielskim. Szkocki rząd chce, aby emigranci pozostali w kraju i integrowali się z lokalną społecznością. Lokalne władze (Councilie) organizują liczne, darmowe kursy dostosowane do każdego poziomu zaawansowania – od poziomu zero.

sobota, 4 sierpnia 2018

Pamiątka ze Szkocji.



Szkocki terier to piesek, którego trudno nie pokochać. Inteligentny, spostrzegawczy i wyczulony na uczucia, wrażliwy na pochwały i nagany. Nie pobiegnie z Tobą w maratonie, nie zabierzesz go też na jogging, ale jest za to doskonałym kompanem do długich spacerów. Wierny i przywiązany do swego pana przyjaciel.

Scottie dog to też ulubiony motyw dekoracyjny dla wszelkiego rodzaju poduszek, pledów, pulowerów, sweterków, torebek i wszelkich akcesoriów.  W puszki z podobizną teriera pakuje się tu ciastka, czekoladki i innego rodzaju słodkości.  W sklepach z pamiątkami jego podobizna, oprócz highlands cows, jest najczęściej spotykanym gift-em. Jeśli więc brakuje wam pomysłu na prezent ze szkockiej podroży, to zachęcam do zakupu podarku z podobizną teriera. Z pewnością ucieszy obdarowaną osobę.



Fochabers Fish Bar, czyli fish and chip po szkocku.


Można powiedzieć, że fish and chip to tradycyjne brytyjskie danie. Kawałek ryby, najczęściej otoczony bułką tartą lub ciastem i smażony w głębokim oleju, serwowany z frytkami i innymi dodatkami (w zależności od regionu) jak ocet słodowy czy sałatka Coleslow. (Tradycyjnie danie to było(jest) serwowane w gazecie). Miejsc, gdzie można kupić rybę z frytkami na Wyspach jest bardzo dużo, ale jak to zwykle bywa, tylko w nielicznych można zjeść coś naprawdę pysznego.

Jedno z nich znajduje się w miejscowości Forchabers, przy drodze z Aberdeen do Inverness. Doskonałej jakości świeża ryba, przyzwoitych rozmiarów, estetycznie zaserwowana i w przystępnej cenie, ściąga tu codziennie tłumy miejscowych i przyjezdnych. 

czwartek, 2 sierpnia 2018

Hot water bottle, czyli termofor.

 Temperatura na zewnątrz bardziej skłania nas do myślenia o basenie wypełnionym krystalicznie czystą i przyjemnie chłodną wodą, niż o butelce z gorącą wodą- tak w wolnym tłumaczeniu nazywa się tu termofor. Dlaczego termofor? Jest to jedna z rzeczy, które nie przestaną mnie tu zadziwiać.
Zanim przyjechałam do Szkocji, był on jedynie mglistym wspomnieniem z mojego dzieciństwa. Pamiętam, że używała go moja prababcia. Jak sięgam pamięcią, zawsze kojarzył mi się z czymś oldscholowym i przeznaczonym do użytku dla osób w podeszłym wieku.