W ramach festiwalu Moray Doors Open Days udało
mi się zdobyć bilet na zwiedzanie latarni morskiej Corvesea Lighthouse, zwanej potocznie latarnią z Lossiemouth, ze względu
na jej usytuowanie w pobliżu miasta o tej samej nazwie. Oddana do użytku w 1846
roku latarnia wygląda imponująco. Wielokrotnie koło niej przejeżdżałam. Zawsze
chciałam się zatrzymać i zobaczyć ją z bliska, ale nigdy nie było ku temu
okazji. Kiedy wiec, pośród proponowanych w ramach dni otwartych Moray atrakcji,
zobaczyłam zaproszenie do jej odwiedzenia, niezwłocznie zarezerwowałam bilet.
Ze wzgórza, na którym usytuowana jest
latarnia rozciąga się przepiękny widok na okolice- plaże (jedną z dwóch) w
Lossiemouth oraz na pole domków karawanowych. Spodziewałam się, że zobaczę zadbany i pieczołowicie
odrestaurowany obiekt muzealny i jak zwykle się nie zawiodłam. Śnieżnobiała kolumna
latarni lśniła w promieniach porannego słońca. Widok na plaże i znajdujące się poniżej
pole z domkami karawanowymi dopełniał całości obrazu.
Jednak prawdziwą atrakcją było to co zobaczyłam
w środku i na szczycie latarni.