Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blog o Szkocji. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blog o Szkocji. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 października 2024

'Pony land' - cześć II

 

Obiecałam wam kolejny post, z mojego wakacyjnego wypadu. już kilka tygodni temu. I jak zwykle mam mały poślizg, ale tym razem nie wynika on z nadmiaru pracy -tu bez zmian zawsze jest jej dużo, a nawet stanowczo za dużo.

Po prostu każdy kiedyś musi zwolnić, zwłaszcza gdy zdrowie odmawia mu posłuszeństwa. Praca musiała pójść na kilka tygodni w odstawkę, a ogólne osłabienie odebrało mi chęci nie tylko do zwiedzania, ale i również do pisania bloga. Materiałów na posty mam dużo. Muszę się jedynie zebrać i opisać wszystkie odwiedzone miejsca. Dzisiaj z opóźnieniem relacja z wakacyjnej wyprawy część II. (cześć I pod tym linkiem)

************************************

Kolejny punkt wyprawy to Portsoy. Bardzo lubię to miejsce. Jest to niewielka kameralna miejscowość, z charakterystycznymi dla tego regionu rybackimi domkami, które wyglądają jakby były zbudowane dla krasnoludków.

Tu po raz pierwszy, wiele lat temu, widziałam ludzi kultywujących dawne tradycje – ubierających się w tradycyjne odświętne stroje i wybierających się na niedzielną mszę.

sobota, 17 sierpnia 2024

'Pony land' – cześć I

Wakacje mijają leniwie, to chyba ze względu na pogodę. Lato w tym roku szerokim łukiem ominęło Szkocje. Jest zimno, szaro i przez większość czasu pada. Taki jest tu klimat i trzeba się z tym pogodzić. Jednak ostatnie lata z piękną słoneczną pogodą i wysoką, jak na tutejsze warunki, temperaturą, trochę mnie ‘rozpuściły’. Nic więc dziwnego, że marudzę i wypatruje cieplejszych dni. Mimo niesprzyjającej aury nie opuszcza mnie ochota na zwiedzanie i ‘łapanie’ szkockiego słońca.

Nie wypuszczam się jednak daleko. Max 100 mil od mojego domu. Zebrałam już sporo materiału na posty, ale jak to zwykle bywa nie mam czasu, aby wydobyć go z czeluści mojej szuflady i podzielić się z wami wrażeniami. A tu nowe plany na horyzoncie!

Na początku maja odwiedziłam kilka ciekawych miejsc, ale nie udało mi się jeszcze ‘ułożyć’ tekstu. Obiecuje jednak, ze post poświęcony temu wyjazdowi zamieszczę na początku września. Miejsca te bowiem doskonale wpisują się e tematykę mojego bloga – ‘off the beaten track’.

sobota, 25 maja 2024

Glenfinnan Viaduct -Epilog

   Wiadukt był ostatnim punktem ‘podroży do Hogwardu’. Koniecznie chciałam zobaczyć pociągi przez niego przejeżdżające, ale pogoda spłatała nam pod koniec dnia figla. Tak się zazwyczaj dzieje, gdy do dyspozycji ma się jedynie jeden dzień i chce się ‘zaliczyć’ jak najwięcej. Już wielokrotnie obiecywałam sobie, że to zmienię i uwzględnię w planowaniu kolejnych wypraw. Ale obecnie jest jak jest i pozostaje mi się tym cieszyć.

Odwiedzenieniu wiaduktu, jak wyżej wspomniałam, przyświecała idea poobserwowania przemykających przez niego pociągów. Na zrobienie fotki ‘Hogwarts Express’ nie miałam już szans. W tym dniu nie było już więcej kursów, Jedynym, który się odbył, wróciłam godzinę wcześniej do Fort William.

Gdy podjechaliśmy pod wiadukt, zrobienie fotek jakiegokolwiek pociągu i samego wiaduktu z punktu widokowego, też okazało się niemożliwe. Z bardzo prozaicznego powodu- rozpadał się dość mocno deszcz. Przejście szlakiem w takim wypadku nie miało sensu. Nie miałam odpowiednich butów a spacer, nawet krótki, w strugach deszczu, bez odpowiedniego ekwipunku, nie należy raczej do przyjemnych. Na swoje usprawiedliwienie dodam jedynie, że odwiedzenie tego miejsca było w tym dniu trochę spontaniczne. Wydawało nam się, że towarzysząca nam, przez całą podróż kolejką, pogoda się utrzyma i uda się nam zobaczyć kolejną atrakcję.

poniedziałek, 13 maja 2024

Glenfinnan Railway Station

 

Wielu znanym i popularnym miejscom, które przez te wszystkie lata pobytu w Szkocji odwiedziłam, poświeciłam na tym blogu niewielką wzmiankę, lub zamieściłam jedynie zdjęcie ze skromnym opisem. Z pewnością zastanawiacie się, dlaczego akurat tej malej stacyjce kolejowej dedykuję osobny i obszerny post.

Powodów jest kilka, na czele z urokliwością tego miejsca. Chyba tu bardziej dotarło do mnie, że jestem w podroży do legendarnego Hogwardu(!), niż w momencie przejazdu przez wiadukt. Poza tym jestem osobą bardzo sentymentalną i w miejscu tym poczułam się jakbym przeniosła się do czasów z dzieciństwa, do małych uroczych stacyjek kolejowych, których co nie miara była i mam nadzieje jeszcze jest na Dolnym Śląsku, wraz z przejeżdżającymi przez nie pociągami na parę. Chociaż sama podróż, takim pociągiem, do dziś kojarzy mi się z sadzą, która zawsze jakimś dziwnym trafem osiadała na moim jasnym ubraniu, to już stacyjki z konduktorem to coś co zawsze lubiłam obserwować.

sobota, 4 maja 2024

THE JACOBITE STEAM TRAIN. Jechałam pociągiem Harrego Pottera–część II

 


Od mojej wyprawy minęły już blisko trzy tygodnie, a ja wciąż myślami wracam do tego dnia. Bawiłam się świetnie, a co najważniejsze do mojej bogatej kolekcji wrażeń, udokumentowanych zdjęciami, dodałam kolejne.

Jeśli ten post jest pierwszym, na który natraficie na tym blogu to odsyłam was do postu poniżej lub kliknijcie w ten link. W poprzednim poście opisałam pierwszy etap podroży na odcinku Fort William - Mallaig, teraz czas na dalsza część wyprawy, w tym droga powrotna.

Dotarliśmy do Mallaig w okolicach godziny 12 z minutami. Przepiękne słońce, urocza mała stacyjka… i kolejka do małej toalety. To zdecydowany minus tego miejsca. Na szczęście z toalety można też skorzystać w pobliskich bistro i przeuroczych restauracyjkach. Przypuszczam jednak, że w środku sezonu może być z tym również problem, bo większość miejsc była dość mocno oblężona.

Skupiam się jednak na pozytywach. Przepiękne słońce!!! Pogoda nas naprawdę rozpieszcza. Możemy się przejść na spacer i wybrać miejsce, gdzie chcielibyśmy napić się kawy i coś przekąsić. Wydaje się, że czasu jest sporo- około dwóch godzin. Kurs powrotny kolejki 2 pm. 

sobota, 27 kwietnia 2024

THE JACOBITE STEAM TRAIN. Jechałam pociągiem Harrego Pottera- – część I

 

To jedna z tych ‘wypraw’ na którą miałam ochotę od kiedy zamieszkałam w Szkocji - w sierpniu minie już 10 lat mojego tu pobytu! Szybko minęło, a mnie jakoś nie udało się przez ten czas zmobilizować i zobaczyć jednej z największych turystycznych atrakcji w UK. I myślę, że to nie bark czasu był tu powodem, ale po prostu brak odpowiedniej motywacji. Na szczęście o motywacje nie musze się już więcej martwić, a czasu też mam teraz więcej i z pewnością poświecę go na zwiedzanie i poznawanie Szkocji (i nie tylko).

Powinnam jednak nadmienić, na początku tego postu, że nie jestem szczególną fanką Harrego Pottera. Nie przeczytałam wszystkich książek, jakoś tematyka nie przypadła mi szczególnie do gustu. Widziałam za to wszystkie filmy i przyznam, że podróż pociągiem szczególnie utkwiła mi w pamięci, na tyle aby zaczynać każdy Nowy Rok z postanowieniem ‘zakosztowania’ tej atrakcji.

sobota, 30 marca 2024

Bocznymi drogami cześć III


Wiosna powoli się rozkręca. Coraz więcej jest słonecznych dni i coraz wyższa temperatura. Mam nadzieje, że ja, podobnie jak wiosna, rozkręcę się i na nowo powrócę do systematycznego prowadzenie tego bloga, zwłaszcza, że miejsc do odwiedzenia jest co nie miara, a chęć ruszenia się z domu rozkręca się u mnie, podobnie jak wiosna.

Dzisiaj ponownie wracam do sprawdzonego tematu, małych, a zarazem niezwykle odkrywczych podroży w mojej najbliższej okolicy. Odkrywając te miejsca; niektóre po raz pierwszy, inne na nowo, uświadamiam sobie w jakim zabieganiu żyje i jak mało czasu poświęcam na małe przyjemności – spacer w towarzystwie bliskiej osoby i spontaniczne przejażdżki samochodem, czy też filiżankę kawy wypitą w ogrodzie w towarzystwie promieni wiosennego słońca.

Nie obiecuje już sobie, że to zmienię, bo to nie zawsze zależy ode mnie. Mam chęci, a to już pierwszy krok do zmiany przyzwyczajeń.

Pamiętam, jak kilka lat temu, również w okolicach Wielkanocy umieściłam pierwszy post z tej serii (link tu cześć I) (link do cz. II), dostałam od Was mnóstwo wiadomości, z zapytaniami, gdzie jest tak pięknie. Rzeczywiście, miejsce, w którym mieszkam jest piękne. Nic wiec dziwnego, że coraz więcej osób z Anglii tu się osiedla, zwłaszcza, ze panuje tu specyficzny mikroklimat i w porównaniu do innych części Szkocji jest tu dużo cieplej.

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Jak spokojnie spędzić dzień na północnym wybrzeżu Aberdeenshire


Aberdinshere to nie było do tej pory miejsce w kierunku, którego kierowałam moje kroki. Cały swój wolny czas poświęcałam na wyprawy na zachód – Inverness i Highland. W sumie nie wiem, dlaczego.

Trochę zachowywałam się jak typowy turysta, który focusuje się na zobaczeniu Loch Ness i ulega czarowi legendy o zamieszkującym jego wody potworze.

Tymczasem urokliwe wioski i miasteczka były tuż na wyciągniecie ręki, znacznie bliżej niż legendarne jezioro i zamieszkujący je Nessie. Chce to teraz nadrobić i powoli kieruje swoje oczy w kierunku wschodnim.

Pierwsze kroki już ku temu poczyniłam. Kilka tygodni temu odwiedziłam wioskę, prawdziwą perełkę wśród nadmorskich miejscowości- Crovie. Post znajdziecie pod tym linkiem. Nie był to jednak jedyny cel mojej podroży w tym dniu.

Wyprawa była dość spontaniczna, chociaż jak już wspominałam, zwiedzenie Crovie było od dawna w moich planach. Wioska jest malownicza, ale nie można w niej spędzić całego dnia; nawet jeśli ulegniecie urokowi znajdującej się na jej końcu ławeczki i oddacie się przyjemnej konwersacji lub zagłębicie się w lekturze- przy okazji warto zaplanować kilka innych atrakcji.

wtorek, 27 czerwca 2023

Scotland Road Trip - Ullapool

 

(Wpis zawiera lokowanie produktu). Od kilku lat planuje przejechanie jednej z najbardziej znanych tras w Szkocji, a może należałoby powiedzieć w całym Zjednoczonym Królestwie - North Coast 500. Trzy lata temu, w dobie Covidowych obostrzeń udało mi się pokonać odcinek pomiędzy Inverness a Thorso (link tutaj). Wyprawa była dość spontaniczna. W planach na ten dzień miałam jedynie zwiedzenie Dunrobin Castle (link tutaj), a dotarłam do John O'Groats.

Widoki, mnie zauroczyły. Podróż planowałam powtórzyć, po wcześniejszym przygotowaniu się do wyprawy. Różne zbiegi okoliczności sprawiły, że nie udało mi się zrealizować moich planów. Tak naprawdę to w ostatnich dwóch latach niewiele ruszałam się z domu, poza sprawdzonymi i koniecznymi wyprawami – wyjazdy do Polski czy też wyprawy do Edynburga.

W tym roku postanowiłam to zmienić, zwłaszcza, że pogoda aż się prosi, aby nie spędzać  czasu jedynie w przydomowym ogródku - na uporządkowanie, którego wykorzystałam większość swojego tegorocznego urlopu. Tę pozostałą (cześć) postanowiłam podzielić na zwiedzanie Szkocji i być może wypad do Paryża- nie samą Szkocja przecież człowiek żyje!

czwartek, 15 czerwca 2023

Moray u progu lata


Kilka lat temu, tuż po przyjeździe do Szkocji wraz z moją znajomą, która mieszkała tu już od kilku lat, wybrałam się na zakupy. Poszukiwałam letnich kreacji głównie sukienek, przewiewnych lnianych spodni i plecionych sandałów.

Gdy po godzinie spędzonej w przymierzalni z dumą pokazałam jej moje znaleziska - białą i niebieską zwiewną sukienkę na ramiączkach i dwie pary sandałków oraz koszyk z rafii, moja znajoma popatrzyła na mnie z politowaniem, a jej komentarz zupełnie mnie, mówiąc kolokwialnie ‘rozwalił’- ‘Ty naprawdę sadzisz, że będziesz miała szanse to założyć w trakcie szkockiego lata?’

Okazało się, że w pewnym sensie miała racje, kilka kolejnych wakacji upłynęło mi pod parasolem; i to nie tym słonecznym, a właściwie pod okryciem płaszcza przeciwdeszczowego. Trzy lata temu po raz pierwszy doświadczyłam tu czegoś co my w Polsce określamy latem. Kilka dni spędziłam na okolicznych plażach zażywając słonecznych kąpieli- wejście do wody ze względu na jej temperaturę raczej nie wchodziło w rachubę.

Ten rok ponownie mnie zaskoczył- anomalie pogodowe dotarły również tutaj. Od dwóch tygodni utrzymuje się słoneczna pogoda, a od ostatniego weekendu, temperatury biją rekordy. Przy czym przy temperaturze 27 stopni jest tu tak gorąco, że trudno się oddycha i porusza. Dla mnie temperatura odczuwalna to przynajmniej 35 stopni. Za wszystko odpowiada klimat, a dokładnie mówiąc panująca tu wilgotność powietrza.

niedziela, 4 czerwca 2023

Ness Islands


Inverness to miejsce, do którego zawsze chętnie będę wracać i to nie tylko w celach typowo turystycznych. Miasto to ma wszystko czego tak naprawdę potrzebuje, aby od czasu do czasu wyrwać się z wiejskich klimatów, w którym żyje. Czasami ta ‘wiejskość’ i rytm małego miasta zaczyna mi doskwierać. Równocześnie na sama myśl, że miałabym ponownie zamieszkać w wielkim mieście, ba nawet spędzić w nim kilka dni, dostaje bólu głowy. Inverness z jego namiastką wielkomiejskości pozwala mi na zaspokojenie moich tęsknot za dużym miastem, a równocześnie mnie nie meczy, ba nawet pozwala na szybką regenerację sił po intensywnym przeszukiwaniu lokalnych sklepów😊

I tym razem zakupy, a przede wszystkim potrzeba odświeżenia letniej garderoby przyciągnęła mnie do miasta. Co prawda po lockdownie wiele sklepów wycofało się z Inverness, czy też na stałe przeniosło się ze sprzedażą do Internetu, i na zakupy przez duże ‘Z’ najlepiej wybrać się do Aberdeen, to jednak w dalszym ciągu wybór pozostaje większy niż w Elgin. Poza tym jest tu niezliczona ilość małych knajpek i bistro, gdzie można uraczyć się daniami kuchni z różnych zakątków świata.

sobota, 26 listopada 2022

Miesiąc przed Świętami.


Od kilku miesięcy głównym tematem spotkań z moimi znajomymi są wzrastające koszty życia na Wyspach. Wielu z nas martwi się jak zmieniająca się sytuacja wpłynie na nasze życie i czy poradzimy sobie z płatnościami za rosnące rachunki za energie i gaz. W podobnym tonie jak nasze rozmowy utrzymane są również programy BBC. Tymczsem, gdy spojrzy się na ulice tutejszych miast, a na nich niezliczone rzesze ludzi oblegających tutejsze sklepy, aż trudno uwierzyć, że Wielka Brytania zmaga się z kryzysem kosztów życia.

Podczas gdy ja mocno zaciskam pasa i odkładam (z coraz większym trudem), każdego zarobionego funta, Brytyjczycy zachowują się tak jakby żyli w czasach największej prosperity. Są uśmiechnięci, świętują w pubach i restauracjach przy byle nadarzającej się okazji.

poniedziałek, 31 października 2022

Halloweenowe impresje.

 


W czasie, gdy my w Polsce przygotowujemy się do dnia Wszystkich Świętych, mieszkańcy Wysp Brytyjskich, podobnie jak pozostałe kraje anglosaskie przygotowują się do świętowania Halloween.

Powiedzenie 'Happy Halloween', towarzyszy w tych dniach wszystkim powitaniom i pożegnaniom. Przyznam, że mimo ogromnej dozy tolerancji trudno było mi się do tego przez długi czas przyzwyczaić. Po kilku latach mieszkania wśród Szkotów powoli adoptuje się do tutejszych zwyczajów i tradycji, jednak te dni zawsze pozostaną dla mnie czymś więcej. I nie wynika to z jakieś przesadniej religijności, a raczej z wychowania i zwyczajów panujących w moim domu.

Nie zamierzam się przyłączać do dyskusji czy obchodzenie tego święta jest zgodne z naszą katolicką tradycją, i czy powinno się go w naszym kraju zakazać. Nadmienię jedynie, że zarówno Dzień Wszystkich Świętych jak i Halloween mają pogańskie korzenie. I na tym kończę ten wątek.

sobota, 9 lipca 2022

Szkockie lato

 

Szkockie lato, a raczej jego brak, w naszym polskim rozumieniu lata. Przyznam się Wam szczerze, że w tym roku, po raz pierwszy, chce uciec gdzieś na południe Europy i marzę o wylegiwaniu się na ciepłym piasku, z widokiem na lazurowe morze.

Pogoda jest okropna! Pada, wieje, temperatura 16 stopni. Mój nowy nabytek - bujany fotel  jajko, ciągłe pozostaje szczelnie zapakowany i czeka w szopie na bardziej słoneczne dni. A tych na horyzoncie nie widać.

A bardzo by się przydało. Przez sześć ostatnich tygodni zmagałam się z okropnym zapaleniem zatok. Kaszel, katar i nieustający ból głowy mocno mnie wymęczyły. Pogoda panująca na zewnątrz nie ułatwiała mi rekonwalescencji.

Ale wszystkim  z Wam, którzy teraz marzą o chłodniejszym lecie, gorąco (no może to nienajlepsze słowo) polecam odwiedzenie, w tym okresie, Szkocji. Jeśli upały was meczą, to tu z pewnością od nich odpoczniecie.

środa, 16 marca 2022

Dzień Świętego Patryka w Szkocji

 

Dzień Świętego Patryka, to z pewnością, dla wielu was dość dziwny temat jak na post na blogu poświęcanym Szkocji. Święto to jednak obchodzone jest w Szkocji, w wielu miejscach, niemal tak hucznie jak w samej Irlandii, z tą różnicą, że dzień ten nie jest tu, tak jak w Irlandii, dniem wolnym od pracy. W niektórych miastach, szczególnie tych z dużą populacją irlandzką, organizowane są huczne parady i inne imprezy na dużą skalę.

Stopień, w jakim ludzie obchodzą Dzień Świętego Patryka różni się w zależności od ich przynależności religijnej i politycznej, ale to pozostawię na inny post. Za dużo ostatnio polityki w naszym życiu, a i temat do łatwych i przyjemnych nie należy.

Kim był Św. Patryk?

Jego osoba nieodłącznie związaną jest ze Szkocją przez urodzenie. Urodził się on bowiem tu, w 387 roku. Jego rodzice Calpurnius i Conchessa byli Rzymianami mieszkającymi na ziemiach szkockich, które leżały, w tamtych czasach, w granicach Cesarstwa Rzymskiego.

Jako czternastoletni chłopiec został schwytany przez irlandzkich piratów i uprowadzony do Irlandii, gdzie pracował jako niewolnik.

Wówczas to, jak głosi legenda, zwrócił się do Boga, modląc się gorliwie każdej nocy.

Jego modlitwy zostały wysłuchane. Gdy miał 20 lat udało mu się uciec z niewoli. Udał się na wybrzeże, a marynarze zabrali go z powrotem do na teren rzymski. Tu też rozpoczął studia kapłańskie, a kiedy w końcu został biskupem, został odesłany do Irlandii, aby głosić Ewangelię.

niedziela, 27 lutego 2022

Zimowe klimaty

 

Przez kilka ostatnich tygodni z zazdrością oglądałam zdjęcia publikowane na Instagramie. Wiele osób, które śledzę, umieszczało fotki pokrytych śniegiem lasów, budynków, górzystych wzniesień i własnych ogrodów. Tymczasem, w miejscu, w którym mieszkam śniegu ani widu, ani słychu, no może z jedną małą poprawką - śnieg padał dwa razy w tym roku i utrzymał się prze max 2 do 3 godzin. Po tym czasie nie zostawało po nim śladu.

Z jednej strony cieszę się, że mieszkam w miejscu o specyficznym mikroklimacie. Mało tu wiatru, śniegu i jest znacznie cieplej niż w przygranicznych miejscowościach czy też pozostałych częściach Szkocji. Są jednak tego minusy - na co dzień nie mogę się cieszyć pięknymi, śnieżnobiałymi widokami.

Luty nie należy do moich ulubionych miesięcy w roku. Jednak śnieg i posmak zimy zawsze osładzał mi brak słońca i chłodne dni. Gdy otacza cię jedynie szarzyzna to trudno wskrzesić w sobie optymizm, a Luty w Szkocji, od kiedy się tu pojawiłam, zawsze był szary.

Jednak nie należy się tej szarzyźnie poddawać i zawsze szukać optymistycznych nut w każdej sytuacji. Jeśli wgłębicie się w internetowe przewodniki to z pewnością znajdziecie tam informacje, że najlepszą porą na wizytę w Szkocji jest wiosna (od końca Marca do Maja) i jesień (od Września do Listopada).

niedziela, 16 stycznia 2022

Five o'clock

 


Jest taki zwyczaj, który nieodłącznie kojarzy się każdemu, na całym świecie, z typowo brytyjską tradycją kulinarną – to celebrowanie popołudniowej herbaty. Zapytacie, z pewnością, dlaczego nazywam to tradycją kulinarną, skoro, w powszechnym odbiorze jest to rytuał pica herbaty. Rzeczywiście, w naszym kraju funkcjonuje taki stereotyp, ale w rzeczywistości ‘herbata o piątej’, to znacznie coś więcej niż tylko bursztynowy napój w towarzystwie ciasteczka.

Five o’clock to obecnie posiłek, coś w rodzaju popołudniowego lunchu, czy jakbyśmy to w Polsce określili podwieczorku, któremu początek dała tradycja picia, sprowadzonej na Wyspy, z licznych kolonii, herbaty.

Brytyjczycy szybko zaprzyjaźnili się z tą kolonialną nowinką i tak bardzo polubili ten napój, że stał się on integralną częścią ich codziennego życia i gwiazdą rytuału społecznego, znanego też powszechnie pod nazwą ‘tea time’, który w tym poście wam przybliżę.

czwartek, 30 września 2021

Bow Fiddle Rock (Portknockie)



Bow Fiddle Rock to chyba najbardziej obfotografowane i najczęściej odwiedzane (oprócz lokalnych destylarni) miejsce w Moray. Nie ma konta na Instagramie czy też Facebooku, na którym nie pojawiłyby się jego zdjęcia. Nic w tym dziwnego - jego fotografowanie jak i odwiedzanie (w przeciwieństwie do tutejszych destylarni) nigdy, prawdziwemu miłośnikowi tutejszych klimatów, się nie znudzi. Zwłaszcza gdy spacer, brzegiem morza, można odbyć w tak sprzyjających okolicznościach przyrody(pogody) jakie towarzyszyły nam w miniony weekend.

Zapytacie z pewnością, dlaczego po ponad 3 latach od umieszczenia pierwszego postu na tym blogu, opisuje tak znane i rozpoznawalne, nie tylko w Szkocji, miejsce?

Portnockie, w którym to mieści się oważ formacja skalna, już opisywałam i to w jednym z pierwszych postów. Skupiłam się wtedy jednak na samej wiosce i jej malowniczej architekturze. Małe, rybackie domki, z charakterystycznie wykończonymi oknami zachwycą każdego. Skały i gromadnie obsiadające je ptaki, wobec mojego ówczesnego zachwytu nad tutejszą architekturą, musiały poczekać.

   Po powrocie z urlopu rzuciłam się w wir pracy i trochę przesadziłam z ilością spędzonych w niej godzin. W piątek wieczorem byłam tak zmęczona zarówno fizycznie, jak i psychicznie, że nadawałam się na kolejny urlop. Nie powtórzę już więcej tego błędu i nie zgodzę się na dodatkowe godziny, zwłaszcza gdy pogoda za oknem będzie tak przyjemna jak w miniony weekend.

czwartek, 23 września 2021

Podróż do Polski ze Szkocji i powrót w dobie obostrzeń pandemicznych.

 


Z pewnością wielu z was miało podobne jak ja rozterki. Z jednej strony nie widzieliście swoich bliskich przez długi czas, z drugiej baliście się, że wyjazd do Polski może narazić ich, jak również was samych na chorobę. Przez Covid nie opuszczam Szkocji przez dwa lata. Nie należę do osób samolubnych, które myślą jedynie o swoim interesie i dobrym samopoczuciu. W moich decyzjach zawsze uwzględniam dobro otaczających mnie osób. Dlatego też z niecierpliwością czekałam na moja kolej szczepienia.

Wiem, że wielu z was kwestionuje samą szczepionkę, jak również ma własne wyrobione na jej temat jak i samego wirusa zdanie. poparte ‘naukowymi’ dowodami zaczerpniętymi z bliżej nieokreślonych stron internetowych. Macie do tego prawo. Nie zamierzam tu nikogo przekonywać ani też potępiać. Ja się zaszczepiłam i przestrzegam zaleceń. Pozwoliło mi to uniknąć wielu problemów w podroży do Polski, jak również zaoszczędzić pieniądze przy zakupie wymaganych testów.

Podróż ze Szkocji do Polski

Wybierając się do Polski jako osoby w pełni zaszczepione nie musicie wykonywać testów. Wystarczy, że na lotnisku podczas kontroli granicznej okażecie dowód szczepienia (tzw. Covid- 19 vaccination status). Ja miałam przy sobie papierowe zaświadczenie z NHS Scotland. Otrzymanie takiego zaświadczenia jest bardzo proste. Nie czekajcie jednak z jego uzyskaniem do ostatniego momentu przed podrożą. Czasami na przesyłkę trzeba poczekać kilka dni. Dlatego też warto poprosić o nie, dużo wcześniej, najpóźniej na 2 tygodnie przed planowanym wylotem.

Aby uzyskać zaświadczenie należy zalogować się na stronie NHS-u podając swój numer NHS. LINK TU. Numer znajdziecie w liście powiadamiającym was o terminie szczepienia. Jeśli nie macie listu to zadzwońcie na infolinie. Zostaniecie zapytani przy weryfikacji o daty szczepień i numer zostanie wam udostępniony.

wtorek, 1 czerwca 2021

Plaża w Nairn i hinduska restauracja w Forres, czyli o powrocie do przedcovidowych zwyczajów.

 


Kilka dni temu obiecałam wam post o nowym ciekawym miejscu, które możecie odwiedzić wybierając się w północne rejony Szkocji. Jak zwykle zamieszczam go z opóźnieniem. Przepraszam was za to, ale pogoda była tak piękna, że ostatnią rzeczą, na którą miałam ochotę to praca, jakakolwiek. 

Ostatnie trzy dni były zresztą rozleniwiające nie tylko dla mnie, ale również dla zdecydowanej większości Szkotów, którzy celebrowali coś w rodzaju naszej majówki- Late May Bank Holiday.

A okazja była ku temu wyjątkowa. Nie dość, że większość obostrzeń została zniesiona, to dodatkowo w tym roku bank holiday przypadł w poniedziałek, wydłużając weekend.

Jak kraj długi i szeroki wszyscy ruszyli więc w podróż. Zapakowali rodziny do swoich karawanów i tłumnie zapełnili tutejsze plażę i campingi.

Majówkowe podróże dla wielu Szkotów, w dobie wciąż obowiązujących covidowych obostrzeń, to powrót do beztroskich lat dzieciństwa. Wielu z nich zabierając swoje rodziny, miało okazje przypomnieć sobie jak wyglądały ich majówki przed wielu laty.