Wiosna w tym roku jakoś nie może się rozkręcić. Po kilku słonecznych
dniach w połowie marca nie pozostało już śladu. Od ponad trzech tygodni, na przemian, pada śnieg, drobny grad lub deszcz. Temperatura nie przekracza 14 stopni. Nic
więc dziwnego, że mocno zielone o tej porze roku drzewa, bardzo leniwie wypuszczają
w tym roku liście.
Komplikuje to też mocno moje plany wyjazdów. Szczerze
powiedziawszy nie chce mi się ruszać z domu, gdy pogoda jest tak kapryśna i
nieobliczalna.
Ostatnio zaplanowałam wyjazd do Fort Wiliam, ale w
ostatniej chwili, właśnie ze względu na pogodę musiałam zweryfikować moje
plany.
Nie padało, co prawda, w rejonie, w którym mieszkam, ale
Okolice Ben Nevis (przynajmniej wg informacji pogodowych wyszukanych w necie)
już tak przyjaźnie się nie prezentowały i nie zachęcały do długich wiosennych spacerów.
Na szczęście w Moray zawsze jest to robić. Jak
wielokrotnie przekonaliście się czytając mój blog, miejsc do spacerowania i
zwiedzania jest tu dostatek.
I tak kolejny dzień spędziłam przy dobrej kawie i na długim spacerze w parku otaczającym Brodie Castle.