niedziela, 24 marca 2019

Coxton Tower


Dwóch rzeczy możesz być pewien odwiedzając Szkocje; pogody - w 99,9 % będzie padać oraz tego, że na każdym kroku zobaczysz tu zamek lub jego ruiny. Większe lub mniejsze, lepiej lub gorzej zachowane, ale z pewnością je zobaczysz.

Jeśli prześledzicie moje starsze posty lub ‘zejdziecie’ w dół strony, to w prawym jej rogu znajdziecie linki do zamków, które zwiedziłam na terenie Moray. I zapewniam was, że nie są to wszystkie. Zamków i ich ruin jest tu znacznie więcej, ale nie do wszystkich jeszcze dotarłam, a jak już dotarłam to nie myślałam jeszcze wówczas o pisaniu bloga i zdjęcia, które wykonałam nie nadają się do opublikowania. Postaram się ponownie wrócić w te miejsca i je wam pokazać, chociaż w ogromnie atrakcji, które planuje zobaczyć w ciągu kilku kolejnych miesięcy, będzie to dość trudne.

Zamek, który odwiedziłam ostatnio nie jest promowany, ani lansowany przez przewodniki turystyczne (jak większość miejsc do których was zapraszam). Chociaż znajduje się w miejscu łatwo dostępnym- około 3 mil na wschód od Elgin, blisko głównej drogi łączącej Inverness z Aberdeen, to wiedzą o nim jedynie nieliczni, podobnie jak ja, pasjonaci starych budowli i różnych archeologicznych wykopalisk. Przyznam się, że po raz pierwszy zwiedzałam taką budowle. Coxtn Tower, to dość specyficzny zamek. Trudno tu mówić nawet o zamku, to dom wzniesiony w kształcie wieży zamkowej, dobrze zabezpieczonej przed atakiem wrogów. Przy posiadaniu odpowiednich zapasów żywności i wody, jej mieszkańcy mogli się tu skutecznie bronić przez wiele tygodni.  A było to niezwykle istotne w czasach, w których budowla ta powstawała. Walki klanowe, napaści i grabieże były wtedy powszechne, a rodzina, do której zamek należał, w nich przodowała, jak również w walkach o przywództwo i sukcesje w ramach własnego klanu. 

Zamkowa wieża, w lecie z pewnością otoczona jest bujną zielenią. Wczesną wiosną szarość jej murów i otaczającej przestrzeni kontrastuje z ukwieconym polem żonkili otaczającym Coxton Tower.


Miałam sporo szczęścia odwiedzając zamek. Udało mi się zobaczyć, dzięki uprzejmości opiekującego się nieruchomością (Mr Malcolm Christie), jego wnętrze. A nie jest to takie łatwe. Jeśli chcecie zobaczyć to specyficzne miejsce wewnątrz, to musicie się wcześniej umówić.

Ciekawa budowla.  Jej powstanie datuje się na lata pomiędzy 1612- 1644 rokiem. Wtedy to pojawiły się pierwsze o niej wzmianki. Jednakże badacze tego typu budynków twierdzą, że powstała ona znacznie wcześniej, w XVI wieku. Wieża jest czterokondygnacyjna. Na najniższej kondygnacji mieściła się kiedyś kuchnia, do której prowadzą drzwi z zewnątrz. Prawdopodobnie zostały one przebite przez zamkowe mury znacznie później. Zewnętrzne schody, prowadzące do pomieszczenia na pierwszej kondygnacji, zostały również dobudowane w późniejszym okresie, około 1846 roku. Wcześniej mieszkańcy, dosłownie, wspinali się do pomieszczeń po drabinie.  Każda z kondygnacji posiada tylko jedną izbę. Te na drugiej i trzeciej kondygnacji są one bardzo niskie. Na czwartej kondygnacji pomieszczenie jest najwyższe i z wejściem do wieżyczki i czegoś na kształt balkonu.

Zamek z zewnątrz wydaje się większy. Przyznam się, że ciasnota pomieszczeń mnie zaskoczyła. Myślę, że całkowite gabaryty to nie więcej niż 50 metrów powierzchni mieszkalnej. To grube, kamienne mury zmniejszają jego przestrzeń wewnątrz. Zamek był zbudowany przede wszystkim z myślą o zapewnieniu funkcji obronnej, a nie strony wizualnej. Wybudowany w całości z kamienia, bez drewnianych elementów, był odporny na ataki, jak również na działanie ognia. 

Jeśli lubicie takie budowle, to zapraszam was do Lhanbryde, niewielkiej wioski położonej 3 mile od Elgin. Jak się tu dostać? Z głównej drogi A96 skręćcie na drogę B9103 prowadzącą do Rothes. Po prawej stronie zobaczycie farmę, na której hoduje się świnie. Zaraz za farmą jest droga. Skręćcie w prawo, po około 2 minutach będziecie na miejscu.



Zapraszam do Moray.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz