czwartek, 24 stycznia 2019

Scotch broth


Broth po szkocku w wolnym tłumaczeniu znaczy 'rosół', czyli nazwę tej zupy możemy przetłumaczyć jako ‘szkocki rosół’. Jednak do znanego nam z Polski, dana dyżurnego,  większości niedzielnych obiadów (przynajmniej w moim domu), zupie tej jest daleko. 
W smaku przypomina bardziej krupnik, ale poza kaszą, która się w zupie znajduje, z krupnikiem ma ona, również, niewiele wspólnego. 
Scotch broth to zupa, którą można zliczyć do tzw. zup zimowych, czyli takich, które w szkockich domach przygotowuje się w chłodne jesienne i zimowe dni, tak aby dostarczyć jedzącej osobie energii i rozgrzać ją w chodny dzień.
Bazą tej zupy jest wywar przygotowany na mięsie jagnięcym, który można wzbogacić o dodatek z mięsa z kurczaka. Do przygotowania zupy używa się popularnych w Szkocji warzyw- marchwi, poru, selera naciowego, brukwi i cebuli. Przygotowanie zupy jest niezwykle proste i co najważniejsze można ją wykonać z dostępnych w Polsce składników.
Lubię tę zupę i często ją przygotowuję w domu. Nie przepadam jednak za jagnięciną i dlatego do przygotowania wywaru używam jej w niewielkiej, wręcz symbolicznej ilości, lub jedynie dodaje tzw. stock jagnięcy (bulion), a do przygotowania wywaru używam kurczaka.

Oto mój przepis na Scotch broth- 'szkocki rosół'.



Wywar mięsny:
-20 g. jagnięcej łopatki ( w oryginalnym przepisie 550 g),
-dwa udka z kurczaka,
-dwa liście laurowe,
-sól, świeżo zmielony pieprz.
Pozostałe składniki zupy:
-jeden por (jedynie biała cześć)
- 4, 5 średnich marchewek
- ½ brukwi
- seler naciowy- 2,3 łodygi.
- dwie cebule 
- 3 łyżki oliwy.
- 1 szklanka kaszy-pęczaku; ½ szklanki zielonego, słodkiego, suszonego groszku; ½ s. czerwonej soczewicy; ½ s. zielonej soczewicy i ½ s. grochu, którego w Polsce używamy do przygotowania grochówki. W Szkocji można kupić specjalnie do tej zupy przygotowaną mieszankę wszystkich tych warzyw strączkowych, ale przypuszczam, że w Polsce jest ona niedostępna.
Warzywa kroję w dość duże kawałki, poza cebulą, która staram się pokroić jak najdrobniej (podkreślam -staram się). Lubię jak zupa ta wygląda rustykalnie, ale jeśli nie lubicie tak dużych kawałków warzyw w zupie, to można je pokroić w drobną kostkę lub wręcz zetrzeć na tarce. Wszystkie opcje są dopuszczalne.

Przygotowuję około 1,5 litra wywaru.
Na oleju obsmażam mięso (tylko jagnięcinę), tak aby zamknąć pory. Gdy uzyska brązowy kolor przekładam je na talerz i do patelni wrzucam cebulę. Nie czekam aż się zeszkli, a jedynie zmięknie. Przekładam mięso i cebulę do garnka, dodaje liście laurowe, sól, pieprz i zalewam wodą. Wywar gotuję na wolnym ogniu i co jakiś czas zbieram pojawiające się na powierzchni białe szumowiny.

Kaszę i pozostałe warzywa strączkowe zamaczam w zimnej wodzie przez 1,5 godziny. Następnie dokładnie płuczę i wrzucam do przygotowanego wywaru, z którego wcześniej wyjęłam mięso.

Gotuje tak długo, aż kasza i groch będą miękkie. Czerwona i zielona soczewica gotują się szybciej i ‘rozpadają się’ w zupie. Kaszy i grochu jednak nie rozgotowuję. Następnie dodaję warzywa, w pierwszej kolejności seler i marchewkę, po kolejnych pięciu minutach pasternak i por. Gotuję na wolnym ogniu, aż do uzyskania miękkości przez warzywa. Mięso z kurczaka, po oddzieleniu od kości i skóry, kroję na drobne kawałki i dodaję do zupy, podobnie czynię to z mięsem jagnięcym, jeśli do przygotowania zupy go używam.
Podaję ze świeżo posiekaną pietruszką.

A efekt końcowy? Możecie zobaczyć na załączonych zdjęciach i sami się przekonać przygotowując zupę w domu.
Smacznego!





1 komentarz:

  1. Zapraszam na kulinarny blog poświęcony w całości kuchni szkockiej i brytyjskiej
    https://szkockiesmaki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń