środa, 30 stycznia 2019

Weightlessness in Macallan distillery.( Stan nieważkości w Destylarni Macallan).


Jak zapewne wiecie z poprzednich moich postów, zwłaszcza z tego poświęconego whisky- Single Malt Scotch Whisky mieszkam w zagłębiu produkcji tego bursztynowego trunku, otoczona destylarniami z każdej strony. Przez kolejnych kilka miesięcy, co tydzień mogłabym publikować post poświęcony destylarni i historii wytwarzanej w niej whisky. Nie chcę jednak, aby teksty na tym blogu ograniczały się jedynie do opisywania kolejnych gorzelni i prezentowania ich ‘wyrobów’, chociaż wiem, że takowe cieszyłyby się dużą popularnością u wielu moich czytelników😊

Nie mogłam się jednak oprzeć i nie pokazać wam kolejnej(!) destylarni, zwłaszcza, że jej wygląd odbiega od tego do czego ja i z pewnością większość z was jest przyzwyczajona.

Jeden z najbardziej znanych na całym świecie producentów whisky - Macallan, który swoją siedzibę ma w pobliżu malowniczej wioski Aberlour, w odległości zaledwie dwóch mil od słynnego Craigellachie Bridge, na rzece Spey, zamiast rozbudowywać istniejące już zaplecze, zdecydował się na unikatową, wartą ponad 140 milionów funtów, inwestycję w nowy budynek wytwórni i nowe Visitors Center.  Macallan Distillary została wybudowana przez lokalną, ale dobrze znaną w Szkocji firmę Robertson. Deweloper wzniósł budowlę, która zachwyca nie tylko swoją konstrukcją i wyglądem, ale również prezentuje to inne, bardzo nowoczesne oblicze Szkocji, którego jeszcze na moim blogu nie prezentowałam (no może troszeczkę w postach Scottish Parliament i National Museum of Scotland).
To nadal jest destylarnia z długą tradycją, tyle tylko, że w nowoczesnej oprawie z betonu, w kolorach grafitowej czerni, złota, rozświetlona blaskiem 'ciepłego' światła.

Zresztą sami zobaczcie. Myślę, ze zdjęcia mówią same za siebie. Resztę historii możecie sobie dopowiedzieć…
Co do moich wrażeń. Miejsce to bardziej przypomina nowoczesną galerie sztuki, w której wiodącymi eksponatami są butelki z bursztynowym trunkiem i wszystkie gadżety związane z marką i historią firmy Macallan, niż samą gorzelne whisky. O tym, że zmierzam do destylarni przypominał mi jedynie rozchodzący się na zewnątrz, wyczuwalny już z odległości kilkuset metrów od budynku, specyficzny zapach zacieru gorzelniczego.
Co do samej budowli, to trudno tu mówić o budynku w klasycznej formie. Większość  destylarni bowiem została ‘ukryta’ we wzgórzu. Jej kształt i otoczenie są zintegrowane z otaczającą przestrzenią, a nowoczesna forma, widocznej jedynie od strony zachodniej fasady, nawiązuje do widoków, rozciągających się naokoło - licznych wzniesień i pagórków.

Praktycznie cały budynek znajduje się pod ziemią. Duża połać okien, nad którą faliście unosi się dach destylarni, to jedyna widoczna na zewnątrz jego cześć.

 Z zewnątrz nie wydaje się on tak potężny. Dach, porośnięty trawą, o falistej strukturze, nawiązującej do otaczającej gorzelnie przestrzeni, łagodnie schodzi w kierunku zachodnim i łączy się z gruntem.  Gdzieniegdzie widać tylko na nim, jakby od niechcenia porozrzucane trójkątne panele słoneczne. Podjeżdżając do destylarni widzicie właśnie ten dach, z daleka wygląda jak pofałdowane wzgórze, które, ze względu na jego specyficzne uksztaltowanie, wybrano jako miejsce do postawienia mini elektrowni słonecznej, dopiero gdy wjedziecie na parking, na jego szczycie ujrzycie rozświetloną, długą tafle okien.

Ta urokliwa góra- budynek skrywa nietuzinkowe, nowoczesne wnętrze. Od progu witają was pracownicy. Pierwsze co jest od razu zauważalne, to coś na kształt hotelowej recepcji, której nie powstydziłyby się najdroższe hotele świata i oryginalna ekspozycja whisky na szklanej ścianie o wysokości ponad 6 metrów.

Wygląda to imponująco, jednak nie to jest tu, w mojej opinii, największą atrakcją. To co mnie szczególnie zauroczyło, to magazyn z beczkami ‘leżakującej’ whisky, które wyglądały jakby 'zawisły w stanie nieważkości'. Miejsce to wygląda jak żywcem wyciągnięte z filmów fantastycznych. Uzyskany dzięki zastosowaniu prostego triku, efekt głębi i niekończącej się przestrzeni jest niesamowity. Trudno to opisać słowami czy też pokazać na zdjęciach, to trzeba koniecznie zobaczyć i poczuć.

Nie ukrywam, że to unikatowy budynek, jego bryła mnie tu przyciągnęły, a nie produkowany tu trunek. Lubię taką architekturę, a to co zobaczyłam to prawdziwa perełka. Jest tu wszystko co powinno charakteryzować dobrą współczesną budowle- nawiązanie do tradycji, ekologia, i ujmująca za serce i ciesząca oko, estetyka wnętrza i bryły budynku.

Jestem pewna, że nagrody za projekt i jego wykonanie posypią się tuzinami. 
Miejsce to warte jest odwiedzenia, ale jeśli nie byliście nigdy w destylarni, to zalecam wcześniej zwiedzenie którejś z tych tradycyjnych, z ich niepowtarzalnym klimatem. Macallan może być (powinien być) kolejnym punktem waszej podroży szlakiem Moray Single Malt Whisky.




5 komentarzy:

  1. Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za pozytywny komentarz i przepraszam, że tak późno odpowiadam. Spiętrzyło mi się kilka rzeczy, w tym ważne egzaminy. Chciałabym się jednak usprawiedliwić. Pracuje obecnie nad bardzo ciekawym projektem, pośrednio związanym z moim blogiem. To takie trochę lokalnie ‘międzynarodowe przedsięwzięcie’. Relacje wkrótce zamieszczę na moim blogu. Tymczasem zachęcam do przeczytania pozostałych tekstów i zapraszam również na mój nowy blog poświęcony tutejszej kuchni: https://szkockiesmaki.blogspot.com/
      Pozdrawiam
      Agnieszka Rusin

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za pozytywny komentarz. Życzę dużo zdrowia i pozdrawiam ze Szkocji😊
      Agnieszka Rusin

      Usuń