sobota, 15 września 2018

Clava Cairns


Dzisiaj wybrałam się poza hrabstwo Moray. Zwiedziłam kilka ciekawych miejsc. Głównym celem podroży  był  prehistoryczny cmentarz z epoki brązu Clava Cairns. Chce skorzystać z pięknej pogody kończącego się lata, zobaczyć i opisać jak najwięcej ciekawych miejsc. Nie wiem jaka będzie nadchodząca jesień i zima, ale z doświadczeń ostatnich lat pobytu w Szkocji wiem, że w zimowe dni nie chce mi się wyściubić nosa z mojego ciepłego domku. W zacinającym deszczu i przy doprowadzającym czasami o obłędu wietrze, trudno mówić o czerpaniu radości ze zwiedzania i podziwiania krajobrazów. Podróż na północ i pokazanie wam wszystkich zakamarków północnej Szkocji wraz z wyspami przełożę na wiosnę. Mam nadzieje, że pozostaniecie ze mną i poczekacie tych kilka miesięcy lub zachęceni moimi opowieściami, sami wybierzecie się w te rejony Szkocji.

Wracając do Clava Cairns, jednego z miejsc, które dzisiaj odwiedziłam- jeśli tu zawitacie to możecie zdecydować się na zwiedzenie dwóch części tego kamiennego kompleksu, który jest czynny przez cały rok i znajduje się pod opieką towarzystwa Historic Environment Scotland. Wstęp na jego teren jest bezpłatny. Ja zdecydowałam się na odwiedzenie jednego z nich – obiektu Balnuaran of Clava. który jest położony w pięknym malowniczym miejscu na skraju niewielkiego lasu. Archeolodzy opisali znajdujące się tu obiekty jako: dwa groby przejściowe, krawężnik w kształcie pierścienia, centralny pierścień- kopiec i stojące kamienie.
Drugiego obiektu Milton of Clava, który co prawda znajduje się w niewielkiej odległości i obejmuje: pozostałości średniowiecznej kaplicy, pozostałości innego kopca i stojące kamienie, przyznam się, nie widziałam.
Na ten dzień miałam jeszcze zaplanowane ponowne zwiedzanie Culloden Battlefield.

Jak można się dowiedzieć z przeprowadzonych badań i wykopalisk archeologicznych, Clava Cairns, w zamierzchłej przeszłości, było świętym miejscem dla ludzi żyjących, na tych ziemiach, w epoce brązu. To dawny cmentarz, ważne miejsce do rytuałów i pochówków. Jak odkryto, miejsce to było ważne również dla ludzi zamieszkujących te ziemnie przez kolejne tysiąclecia, na co wskazują późniejsze pochówki dokonywane w kamiennych kręgach. Clava Cairns to jedno z blisko 50 podobnych ‘cairnów’ znalezionych tylko w rejonie Moray Firth i Inverness. 
Jest coś bardzo niepokojącego, a zarazem fascynującego w tych kamiennych kręgach. Czułam się trochę dziwnie spacerując po tym prehistorycznym cmentarzysku. Nie wybrałabym się tu raczej po zmroku. Ciarki mnie przeszły na myśl o tym, co działo się tu w zamierzchłych czasach. 

W Clave Balnuaran zachowały się trzy tzw. cairny które mają centralną komorę. Dwa zewnętrzne cairny mają wejścia, komora centralnego jest zamknięta. Każdy cairn otoczony jest pierścieniem stojących kamieni. Cmentarz w Clava sugeruje, że zima była ważną porą roku dla ówczesnego społeczeństwa, które go zbudowało. Trzy cairny tworzą linię biegnącą z północnego-wschodu na południowy-zachód. Wejścia do dwóch cairnów są również skierowane w kierunku południowo-zachodnim, co sugeruje, że budowniczowie kierowali swoje oczy w kierunku zachodzącego słońca, w środku zimy. Stojące kamienie są  stopniowane, a najwyższe są zwrócone na południowy- zachód.
Jak przypuszczają, badający te prehistoryczne cmentarzysko, naukowcy, planowaniu i budowie grobów musiał przyświecać jakiś zamysł i z pewnością było to powiązane z przesileniem zimowym, które dla żyjących zgodnie z porami roku ludzi, bylo ważnym punkt zwrotnym.
Dla kogo zbudowane zostały ponad 4 tys. lat temu te grobowce? 
Przypuszczalnie dla osób, które odgrywały ważną rolę w ówczesnej społeczności- wodzów, kapłanów lub możnych. Ułożenie tych kamiennych kręgów i nadanie im określonego kształtu nie było, dla ówcześnie żyjących, sprawą prostą. Z tego i podobnych pomników możemy się dowiedzieć dużo o wierzeniach ludzi z tamtej epoki jak również o ich wiedzy na temat otaczającego ich świata, a także o ich umiejętnościach. 

Jak w większość miejsc w Szkocji, Clava Cairns jest tłumnie odwiedzane przez turystów z całego świata jak i samych Szkotów. Ja trafiłam na grupę przewodników wycieczek, którzy chcieli poznać i zobaczyć to miejsce zanim zabiorą w nie turystów. Od nich też dowiedziałam się o różnych ciekawych miejscach, które mogę zwiedzić i opisać w promieniu 100 km od Inverness. Uwierzcie mi, że gdybym chciała to zrobić musiałabym zrezygnować z pracy i codziennie umieszczać na blogu informacje o zwiedzonym zabytku lub innych prehistorycznych wykopaliskach. Nie wiem czy rok by mi wystarczył, aby to wszystko ogarnąć.
Cóż dużo pracy przede mną😉



PS

Pieski, niestety nie są moją własnością. Należą do jednego z przewodników, który był tak miły i użyczył mi je na kilka minut. Dziękuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz