Cawdor Castle to malowniczo usytuowany zamek w pobliżu
Inverness stolicy Highlandów. Przyznam się, że chciałam się tu zatrzymać tylko
na chwilę, wykonać kilka zdjęć zamku i ogrodu i wybrać się w dalszą drogę.
Celem tego dnia był Culloden Battlefield.
Jednak ogród otaczający zamek ‘zatrzymał’ mnie tu na
blisko sześć godzin. Im dłużej spacerowałam, tym bardziej rosła moja ekscytacja
i fascynacja tym miejscem. Obiecałam sobie, że powrócę tu w przyszłym roku na wiosnę lub z początkiem lata i poświecę temu miejscu tyle czasu, ile na to
zasługuje. Muszę też koniecznie zwiedzić wnętrze zamku.
Zamek z zewnątrz jest piękny. Urocze wieżyczki, kameralne
dziedzińce i ukryte zakamarki cieszą oko. Odwiedzający go turyści, w
większości, zaczynają swoją wizytę od zwiedzenia ogrodu. Ogród podzielony jest
na dwie części. Po lewej stronie jest ogród kwiatowy, z którego prowadzi
wejście do tzw. dzikiego ogrodu. Kierując się w prawą stronę dojdziecie do
ogrodu utrzymanego w stylu francuskim z licznymi rzeźbami wykonanymi z
bukszpanu.
Kwiaty, kwiaty i jeszcze raz kwiaty. Od ferii barw i kolorów
może się zakręcić w głowie. Nie wiedziałam, gdzie mam skierować wzrok.
Wypieszczone, wypielęgnowane rabaty kuszą kolorem i zapachem nie tylko owady,
ale również ludzi. Szara bryła zamku, obserwowana z perspektywy ogrodu, nabiera
innego wymiaru. To zamek jest tu tłem dla ogrodu. Oryginalne rzeźby, zarówno te
wykonane z metalu jak i bukszpanowe, tworzą ciekawą perspektywę i dodatkowo
urozmaicają ogród. Temu ogrodowi trzeba poświecić czas. Zatrzymać się przy
każdej rabacie, usiąść na ławeczce i rozmarzyć...
Dziki ogród
Z ogrodu kwiatowego jest wejście do tzw. Dzikiego ogrodu.
Wchodzi się do niego przez tajemniczo wyglądającą furtkę. Nie wiem dlaczego,
ale czuje się jakiś magnetyzm i energię bijącą od tego wejścia. Ta furtka intryguje,
pomimo że w jej wyglądzie nie ma nic niezwykłego. Pierwsze moje skojarzenie –
to jest tajemniczy ogród.
Za furtką znajduje się zupełnie inny świat. Szum rzeki
Nairn, wąskie ścieżki, przez które musisz się ‘przedzierać’ i te drzewa. ‘Dzikie
szlaki’ ciągną się kilometrami. Przyznam się, że przeszłam tylko około pół mili jednym
z nich. Bałam się, że się zgubie i nie będę w stanie odnaleźć drogi powrotnej. Wyobraźnia
zaczęła działać. Przestraszyłam się też dzikich zwierząt, które mogę napotkać
na szlaku. Nie wiem czy moja obawa była uzasadniona. Wolałam jednak nie
ryzykować. Przyroda pokazuje tu swoją siłę i swoje piękno. Ogromne drzewa, rośliny
o gigantycznych liściach i pnączach. Czułam się jakbym przeniosła się do
Jurasstic Park. Dobrze że nie spotkałam dinozaurów;-)
Ogród francuski
Poruszając się po ogrodzie w Cawdor Castle człowiek czuje
się jakby przenosił się w czasie lub żył w dwóch równoległych wymiarach. Przejście
z dzikiego ogrodu do tego wypielęgnowanego i ukształtowanego ręką człowieka, to
jak podróż wehikułem czasu. Formacje drzew i krzewów tworzą, w ogrodzie francuskim, liczne labirynty
i zakątki. Fale, kule, romby to najczęściej spotykane tu kształty. Labirynt
prowadzący do rzeźby minotaura, ciekawie uformowane aleje drzew, fontanna i
dyskretnie wplecione w to rabaty, to jest to co możecie tu zobaczyć. Ogród w Cawdor Castle dostarcza niesamowitych
wrażeń.
Ważna informacja. Wejście do ogrodu i zamku jest
odpłatne. Bilet za zwiedzenie ogrodu kosztuje ponad 6£, a za zwiedzanie ogrodu i
zamku trzeba zapłacić ponad 11£.
W zamku możecie kupić liczne pamiątki, napić się
aromatycznej kawy jak również zjeść pyszny posiłek w zamkowym bistro.
This ladies name is Patricia, she is a tour guide.
She looks fantastic in her tartan hat & dress. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz