Są takie perełki, które można wyłapać jedynie podróżując
po Szkocji i nie omijając żadnej nawet najmniejsze dróżki. Tego obiektu nie miałam w planach. Nie wiedziałam, że w ogóle istnieje. Niespodziewanie wyłonił się na horyzoncie,
kiedy jechałam z Culloden do Clava. Jego widok był dla mnie miłym
zaskoczeniem. Tą perełką jest Wiadukt
Culloden, przez niektórych nazywany wiaduktem Nairn. Oddany do użytku w 1898 roku, przecina rozległą dolinę Strathnain. Robi on niesamowite
wrażenie.
Wiadukt Culloden (Nairn) jest
najdłuższym w Szkocji. Jego długość to 549 m.
Nie znajdziecie wzmianki o nim w wielu przewodnikach, a szkoda. Jego otoczenie jest wręcz zjawiskowe. Spotkałam po drodze wielu zdziwionych jego istnieniem turystów. Każdy się zatrzymywał i zastanawiał się jak to możliwe ze nikt mu nie powiedział o istnieniu tej monumentalnej budowli. Poszperałam trochę w necie. Okazuje się, że jego budowa była niezwykłym wyzwaniem dla ówczesnych budowniczych.
Nie znajdziecie wzmianki o nim w wielu przewodnikach, a szkoda. Jego otoczenie jest wręcz zjawiskowe. Spotkałam po drodze wielu zdziwionych jego istnieniem turystów. Każdy się zatrzymywał i zastanawiał się jak to możliwe ze nikt mu nie powiedział o istnieniu tej monumentalnej budowli. Poszperałam trochę w necie. Okazuje się, że jego budowa była niezwykłym wyzwaniem dla ówczesnych budowniczych.