niedziela, 17 lutego 2019

Córka króla, władcy Górnego Nilu.( The daughter of the King, ruler of the upper Nile.)


Córka


Szukając informacji do tego postu, przez przypadek, natrafiłam na stronę objaśniającą znaczenie niektórych hieroglifów. Z nich też ułożyłam coś na kształt zdania, które widnieje w tytule. Mam nadzieje, że znawcy nie poczują się urażeni, a obrazki, które wybrałam, w rzeczywiści to oznaczają- Córka króla, władcy Górnego Nilu(😊).

Król


Z pewnością zastanawiacie się, skąd egipskie pismo obrazkowe na blogu poświęconym Szkocji? Zapewniam Was, że nie zmieniam tematyki bloga😊 i nie przeprowadzam się do kraju Faraonów i Piramid. Nie będzie to też relacja z moich wakacji w Egipcie. Nadal jestem w Szkocji (z małą przerwą na wyjazd do Polski), zwiedzam ciekawe miejsca i poznaje historie oraz legendy tego pięknego kraju.

Władca

 Górnego Nilu


Jak już się zapewne domyślacie jednej z takich legend, łączących Szkocję z Egiptem, poświęcony będzie ten post.

Zapraszam Was w podróż w zamierzchle czasy. Historię tę usłyszałam kilka miesięcy temu od Pana Ramzy- wykładowcy języka angielskiego i arabskiego w Moray College. 

Mr Nabil Ramzy jest Egipcjaninem a dokładnie Koptem (tu odsyłam do linku w Wikipedii), który od blisko dwudziestu lat mieszka w Szkocji. Jest niezwykle lubiany przez studentów jak również przez wszystkie dzieci pochodzące z różnych części świata, którym, w rejonie Moray, pomaga 'zaaklimatyzować się' w szkockiej szkole.
Pan Ramzy kocha Polskę, polski bigos i pierogi.  Nasz kraj odwiedza przynajmniej dwa razy w roku, przy okazji rożnych konferencji naukowych jak również prywatnie. Zwiedził już większość dużych miast, a w planach ma dalsze podróże. Gdy się spotykamy w college, często pyta mnie o rożne miejsca w Polsce i o związane z nimi legendy i historie. Kiedy dowiedział się, że pisze blog o Szkocji i szukam ciekawych tematów opowiedział mi legendę, która przed wiekami połączyła Egipt ze Szkocją. 

Kiedy historia ta się wydarzyła? Prawdopodobnie za czasów panowania faraona Tutenchamona, a więc około 1333-1323 r. p. n. e. ". Jak głosi legenda wybuchło wtedy w Egipcie wielkie powstanie i członkowie rodziny królewskiej zostali wygnani z Kraju. 


 Wtedy to też, z bliżej nieokreślonego egipskiego portu, wypłynęły królewskie statki. Na pokładzie jednego z nich uchodziła, ratując swoje życie, egipska Księżniczka Scota (lub jak niektóre źródła podają Scotia), córka króla, z mężem, greckim królem, liczną świtą i kosztownościami. Ratowali się oni ucieczką przed gniewem ich własnego ludu. Jak głosi legenda statek z córką króla, dopłynął do brzegów Hiszpanii. Z nieznanych powodów przybysze nie zabawili tu długo. Wyruszyli w dalszą drogę, docierając do brzegów dzisiejszej Szkocji. Tu próbowali osiąść bezpiecznie, ale po kilku latach zostali wypędzeni przez lokalny lud - Pików i osiedlili się w Irlandii, gdzie dali początek licznym radom i objęli liczne znaczące funkcje. Ich potomkowie przybyli z Irlandii do Szkocji wiele lat później, tym razem skutecznie dając odpór Piktom i tworząc tu własne królestwo i stali się Szkotami – ‘ludźmi, którzy zjednoczyli kraj’. 

Według legendy spisanej i przedstawionej światu w 1440 roku, przez szkockiego mnicha, kronikarza Waltera Bowera, lud szkocki nie stanowił mieszaniny Piktów, Szkotów i innych narodów europejskich, ale to w prostej linii  potomkowie Egipcjan, wywodzący swój rodowód bezpośrednio od córki faraona i jej męża, greckiego króla. Imię królowej brzmiało Scota - skąd pochodzi nazwa Szkocja. Grecki król był Gaythelosem - stąd gaelicki, a ich syn był znany jako Hiber - co daje nam Hibernię. 
Ten średniowieczny kronikarz nie był pierwszym, który wywodził pochodzenie swojego ludu od starożytnych. Historia sięga znacznie dalej i została nawet włączona do Deklaracji Arbroath. Dokument z 1320 roku, a dokładnie list adresowany do papieża, napisany przez szlachtę szkocką, był prośbą o jego wstawiennictwo w wojnie o niepodległość. Tekst odnosi się do "starożytnych", którzy "wędrowali z Wielkiej Scytii ... i Filarów Herkulesa ... do ich domu na zachodzie, gdzie nadal żyją dzisiaj". 

Do mitu tego sięga Ralph Ellis w swojej książce ‘Scotia, Egyptian Queen of the Scots’. Twierdzi on, że historia ta nie jest tylko legendą, a jest prawdziwa, czego ma dowodzić tekst z 300 r. p.n.e., napisany przez egipsko- greckiego historyka Maneth. 
Historyk ten twierdził, że Scotia była naprawdę Ankhesenamunem, córką Akhenatona i Nefertiti oraz żoną Tutenchamona.  Twierdził również, że Gaythelos był faraonem o imieniu Aye, który poślubił Ankhesenamuna po śmierci Tutanchamona.

Jest też w tej opowieści, jak to zwykle bywa, wiele nieścisłości i licznych wątków dodanych przez kolejne przekazujące ją sobie pokolenia. Ale takie są uroki legend, których chętnie słuchamy i które są nieodzownym elementem życia każdego narodu.

Niewielu historyków uważa, że ​​historia ta jest czymś więcej niż legendą z okresu średniowiecza, tworzoną przez naród, który jak większość średniowiecznych ludów próbował udowodnić swoje starożytne korzenie, wywodząc swoje istnienie bezpośrednio od starożytnych władców (Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego).





























2 komentarze:

  1. kiedys w swojej młodości czytałem pamietniki jakieoś księdza ( jednego z pierwszych jaki tu zawitał rok około 400- 600 cos koło tego ) . który jako jeden z pierwszych odwiedził te tereny . pisał o niesamowitej katastrofie jaka nawiedziła szkocję teren pokryty był białym pyłem i żadnej zywej istoty. niema tutaj takigo wulkanu . ale za to sa jego pozostałości w łasnie w postaci ogromnej ilości sprasowanego pyłu po wybuchu wuklanu. A to że tu musieli być pierwsi Egipcjanie to też tak przypuszczałem . i jeszcze jedno . Gdyby w tamtym czasie istniał kamał Angielski to by egipcjanie wpłyneli do dzisiejszej Holandii , a tak sie nie stało . Wynika z tego że wtedy była tam tylko duża rzeka. jeżeli masz jeszcze inne ciekawe materiały na ten temat to peosze podziel się wiedza .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkocja to moja pasja. Codziennie odkrywam tu coś nowego i pasjonującego. Jeśli uda mi się odkryć coś ciekawego, to z pewnością się tym podzielę😊
      Pozdrawiam Agnieszka

      Usuń