sobota, 17 sierpnia 2024

'Pony land' – cześć I

Wakacje mijają leniwie, to chyba ze względu na pogodę. Lato w tym roku szerokim łukiem ominęło Szkocje. Jest zimno, szaro i przez większość czasu pada. Taki jest tu klimat i trzeba się z tym pogodzić. Jednak ostatnie lata z piękną słoneczną pogodą i wysoką, jak na tutejsze warunki, temperaturą, trochę mnie ‘rozpuściły’. Nic więc dziwnego, że marudzę i wypatruje cieplejszych dni. Mimo niesprzyjającej aury nie opuszcza mnie ochota na zwiedzanie i ‘łapanie’ szkockiego słońca.

Nie wypuszczam się jednak daleko. Max 100 mil od mojego domu. Zebrałam już sporo materiału na posty, ale jak to zwykle bywa nie mam czasu, aby wydobyć go z czeluści mojej szuflady i podzielić się z wami wrażeniami. A tu nowe plany na horyzoncie!

Na początku maja odwiedziłam kilka ciekawych miejsc, ale nie udało mi się jeszcze ‘ułożyć’ tekstu. Obiecuje jednak, ze post poświęcony temu wyjazdowi zamieszczę na początku września. Miejsca te bowiem doskonale wpisują się e tematykę mojego bloga – ‘off the beaten track’.

Dzisiaj podzielę się z wami wrażeniami z ostatniej wyprawy- bardzo intensywnej, bo w ciągu zaledwie 6 godzin odwiedziłam w sumie 7 miejsc(!) i każdemu z nich można by poświecić osobny post. Zdecydowałam się jednak na wybór najciekawszych ‘fragmentów’ wyprawy i początkowo ‘zmieszczenie’ całej w jednym poście. Jednak po napisaniu postu stwierdziłam, że będzie on za długi i ostatecznie z jednej wyprawy powstały dwa teksty. Pierwszy z nich zamieszczam dzisiaj, a kolejny już w następnym tygodniu.

Pierwszym celem było odwiedzanie małych ruinek zamku niedaleko Findochty, (w tym dniu odwiedziliśmy w sumie 4 zamki!) Po drodze do zamku czekała nas mała niespodzianka. Stadko pasących się kucyków, które początkowo nie reagowały na nasze zaczepki. Trochę zajęło zwabienie ich w pobliże ogrodzenia. Nie miałam jednak przy sobie niczego czym mogłabym je uraczyć, więc szybko się oddaliły. Kucyków i koni pasących się przy domach jest to bardzo dużo, podobnie jak stadnin. Często spacerując po lesie lub plaży spotykam grupkę jeźdźców. Moray to region rolniczy i większość rozrywek, w wolnym czasie ogranicza się do spędzania czasu na świeżym powietrzu (golf lub jazda konna), mimo niesprzyjającej ku temu pogody. Szkoci są jednak do tego przyzwyczajeni i taka pogoda ich nie zniechęca.

Nie wczytywałam się zbyt mocno w historie powstania i upadku odwiedzanego zamku. (Szczegóły znajdziecie pod tym linkiem). Nigdy bym chyba tu nie dotarła. Jest jednak w moim życiu jest ktoś, kto ma większy niż ja zapał do wyszukiwania takich miejsc, za co jestem mu naprawdę wdzięczna. Poza tym, gdyby nie wyprawa do tych ruin, nie napotkałabym stadka kucyków, które były uroczym dodatkiem do całego dnia i przede wszystkim motywem do powstania tego tekstu.

Kolejnym punktem na mapie naszej wyprawy było Cullen. Na początek kawa i mufiny w 'Rapid cafe', następnie krótki spacer po miasteczku i nasze kroki skierowaliśmy do pobliskiego zamku.

Cullen odwiedziłam wielokrotnie. Lubię jego klimat i roztaczające się widoki. Jednak nigdy nie dotarłam do zamku. Sądziłam, że jest on zamknięty dla osób z zewnątrz. Po części jest to prawda. Zamek został przerobiony na apartamenty i nie można go zwiedzać, no chyba, że znacie właściciela jednego z takich apartamentów i ten zdecyduje się was do niego zaprosić. Można jednak spacerować, z pewnymi ograniczeniami po parku i z bliska podziwiać zamek i przylegający do niego kościołek z cmentarzem.

Polecam wam odwiedzenie tego miejsca. Szum rzeki, zapach otaczającej przyrody i bijący od tego miejsca spokój działają naprawdę kojąco i relaksująco.

Do zamku przylega kościół z niewielkim cmentarzem. Mieliśmy szczęście, bo udało nam się wejść do środka i porozmawiać z Panią, która opiekuje się tym zabytkiem i udziela zwiedzającym informacji o jego historii.

Wnętrze jest naprawdę wspaniale i warto je odwiedzić. Kościół jest czynny i nadal odbywają się w nim msze.

Po zwiedzeniu wnętrza kosciola udaliśmy się ponownie na spacer po parku. Nie chciało mi się opuszczać tego miejsca, ale w planach na ten dzień były jeszcze dwa zamki.

A o tym jakie dowiecie się czytając kolejny post…

Zapraszam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz