Środek kalendarzowego lata, a ja jeszcze nie opisałam żadnej
plaży(!), chociaż od kilku tygodni co weekend odwiedzam jedną z licznych na przepięknym wybrzeżu Moray Firth, w pobliżu
mojego miejsca zamieszkania.
W tym roku, wraz z nastaniem ładnej pogody, obowiązkowy, stał się dla mnie niedzielny spacer po oszałamiająco pięknej i nieskażonej Roseisle Beach.
Ta plaża jest wyjątkowa,
ma bowiem wszystko czego można sobie zażyczyć- zjawiskowe widoki, miejsce do zabawy, ławki piknikowe,
czyste i wysokiej jakości toalety i duży parking za przystępną cenę.
W tym roku, wraz z nastaniem ładnej pogody, obowiązkowy, stał się dla mnie niedzielny spacer po oszałamiająco pięknej i nieskażonej Roseisle Beach.
Niezależnie
od pory roku warto tu przyjechać i cieszyć się spacerem po cudownej barwy piasku,
jak również po ścieżkach gęsto przecinających pobliski las.
Miejscowi znają to miejsce bardzo dobrze i chętnie tu przebywają,
zwłaszcza że przy plaży, w lesie, jest wyznaczone miejsce gdzie można zrobić grilla,
zaparkować kamper, rozłożyć namiot i wybrać się na długi spacer z psem.
Zapewne zastanawiają was te betonowe bloki ułożone w
szeregu. To nie jest zabezpieczenie przed osuwaniem się brzegu. Bloki i małe
bunkry, to pozostałość po II wojnie światowej. Miały one utrudnić inwazje od
strony morza. Inwazji na szczęście nie było, ale bloki pozostały i dzisiaj stanowią
nieodłączny element krajobrazu plaży. Uwielbiają się wśród nich bawić dzieci. Można
na nich przysiąść, położyć koc czy ręcznik.
Plaża jest dość długa i szeroka. Po burzy piasek pokrywa się
wszelkiej maści muszelkami, wodorostami i wyrzuconymi wraz z nimi morskimi żyjątkami.
Tworzy to niesamowity obraz.
W słoneczne dni Roseisle Beach jest mocno oblegana. Pomimo to, jest bardzo czysto. Nie widziałam najmniejszego śladu śmieci. Dodam, że nie ma tu żadnych
koszy na śmieci (po za parkingiem w lesie).
Jak już wspominałam, przy plaży umiejscowiony jest parking, miejsce piknikowe
i biwakowe. Jeśli więc lubicie biwakować lub podróżować kamperem, to jest to
miejsce wręcz dla was stworzone.
Plaża jest dla mnie kulminacją niedzielnego spaceru. Po
zaparkowaniu samochodu swoje pierwsze kroki zawsze kieruje w kierunku lasu, który
o tej porze roku jest soczyście zielony i przepięknie pachnie. Wśród drzew buszują
wiewiórki i ptaki. Na leśnych dróżkach oprócz spacerowiczów, można spotkać miłośników
jazdy konnej i rowerzystów. Przy ścieżkach rosną grzyby, jagody i jeżyny. Grzybów
nie zbieram, bo się na nich nie znam (potrafię rozpoznać jedynie muchomora),
ale za to jagody i jeżyny owszem.
Jeśli szukacie ciekawej plaży, podróżując po tych terenach
to zdecydowanie wam ja polecam.
Trochę trzeba pokluczyć, aby tu trafić. Z głównej drogi Inverness-
Aberdeen, zjedźcie w kierunku na Kinloss, dalej pokierują was już drogowskazy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz