Jest taka plaża w Moray, którą koniecznie trzeba odwiedzić
w chłodny, acz słoneczny dzień i wietrzną pogodę. A takiej wraz z nadchodzącą wiosną tu nie brakuje. Temperatura w granicach 8 stopni Celsjusza, piękne słońce, świeże
powietrze i wiatr, typowy szkocki wiatr od morza.
Spiętrzyło się ostatnio kilka rzeczy i z czasem bardzo, ale to bardzo u mnie krucho. Często trudno mi znaleźć chociażby chwile dla siebie. W takich momentach cieszę się, że mieszkam tak blisko morza. W sytuacjach krytycznych, a takich mi ostatnio nie brakuje, kiedy to chciałabym już schować wszystkie książki (oczywiście tylko te
do nauki) głęboko na dnie szafy, zawsze ratuje mnie morze. Mogę ‘wyrwać się’ na godzinny spacer, który pozwala
naprawdę odpocząć i naładować baterie na kolejny ciężki tydzień zmagań z rzeczywistością.
A The East Beach Hopeman to miejsce wręcz do tego stworzone. Dla minie na weekendowe spacery, dla was to może być doskonały pomysł na spędzenie
majówki lub wakacji w Szkocji, nad szkockim morzem.
Gdzie znajduje się Hopeman? To rybacka wioska, jakich tu w rejonie Moray nie brakuje, usytuowana na pięknym klifowym wybrzeżu Moray Firth, pomiędzy Burghead
a Lossiemonth.
Podobnie jak w wyżej wymienionych miejscowościach
tutejsi mieszkańcy utrzymują się obecnie głównie z licznie odwiedzających tutejsze
plaże i wybrzeże turystów. A nie brakuje ich tu przez cały rok. W lecie, w
ciepłe dni trudno tu często znaleźć kawałek wolnego miejsca, gdzie można rozłożyć
koc lub ręcznik. Jest to też ulubione miejsce na wiosenne, szczególnie majówkowe wypady
dla par i całych rodzin.
Plaże w Szkocji są przepiękne, z niezwykłej barwy piaskiem, czyste i często wyglądają tak jakby były nietknięte ludzką stopą. Takie są też te w Hopeman. Oprócz The East Beach, jest tu także The West Beach. Znajdują się one od siebie w niewielkiej odległości (około 10 minut), przy czym, przy tej zachodniej umiejscowione jest karawanowe miasteczko, bliźniaczo podobne do tego w Lossie, o którym wspominałam już w kilku poprzednich postach. Pomiędzy nimi umiejscowiona jest marina i Harbour skąd odpływają rybackie kutry.
Plaża wschodnia ma dość specyficzny kształt- dwóch zakoli przedzielonych pośrodku ciekawą formacją skalną. W trakcie odpływu liczne rowki i wgłębienia wypełniają się wodą, tworząc oryginalny krajobraz, którego dopełnieniem są ustawione w linii równoległej do brzegu liczne kolorowe, miniaturowe domki plażowe. Za domkami znajduje się ścieżka, która jest częścią szlaku pieszego prowadzącego w kierunku wschodnim do Lossie w zachodnim do Burghead.
W Hopeman, oprócz miasteczka domków karawanowych, znajdziecie liczne kameralne hoteliki i B&B. Nie brakuje tu miejsc, gdzie można smacznie zjeść i napić się kawy lub mocniejszego trunku. Wioska jest niewielka. Wszędzie można dojść na piechotę. Ponadto blisko stąd do Elgin i Forres (około 6 mil) gdzie możecie zrobić większe zakupy lub wybrać się do jednej z licznych restauracji. Polecam wam wypad na tą bajkową plażę. Zawsze jest to pięknie niezależnie od pory roku.
Plaże w Szkocji są przepiękne, z niezwykłej barwy piaskiem, czyste i często wyglądają tak jakby były nietknięte ludzką stopą. Takie są też te w Hopeman. Oprócz The East Beach, jest tu także The West Beach. Znajdują się one od siebie w niewielkiej odległości (około 10 minut), przy czym, przy tej zachodniej umiejscowione jest karawanowe miasteczko, bliźniaczo podobne do tego w Lossie, o którym wspominałam już w kilku poprzednich postach. Pomiędzy nimi umiejscowiona jest marina i Harbour skąd odpływają rybackie kutry.
Kolorowe domki z The East Beach Hopeman zdobią prawie każdy
kalendarz i folder turystyczny z tego regionu. Jest jednak jeszcze coś co, dla mnie,
czyni ją wyjątkową. W wietrzne dni, po odpływie, kiedy piasek na większości jej
powierzchni jest mokry, ubity jak klepisko i gładki, a ten przy samej linii brzegowej
suchy i bardzo sypki można zaobserwować ciekawe zjawisko, które ja nazywam ‘tańczącym
piaskiem’.
Wiatr unosi ziarna suchego jasno beżowego piachu, które wznoszą
się nad taflą tego mokrego, ciemno brązowego. Wygląda to obłędnie, przypomina wijącą
się wstęgę i jest w tym coś mistycznego a zarazem zachwycającego. Trudno to ująć
na zdjęciach, chociaż bardzo się starałam. Dobrze że miałam okulary. Ziarna
piachu, które jak mi się wydawało unosiły się tuż nad powierzchnią plaży, wdarły
się w każdy zakamarek- obficie oprószyły moją twarz i wystające spod czapki włosy.
Przewiało mnie mocno i mocno wyziębiło mi dłonie, na których nie miałam rękawiczek.
Ale to był naprawdę udany spacer uwieńczony filiżanką gorącej czekolady w
pobliskiej kawiarence. Plaża wschodnia ma dość specyficzny kształt- dwóch zakoli przedzielonych pośrodku ciekawą formacją skalną. W trakcie odpływu liczne rowki i wgłębienia wypełniają się wodą, tworząc oryginalny krajobraz, którego dopełnieniem są ustawione w linii równoległej do brzegu liczne kolorowe, miniaturowe domki plażowe. Za domkami znajduje się ścieżka, która jest częścią szlaku pieszego prowadzącego w kierunku wschodnim do Lossie w zachodnim do Burghead.
W Hopeman, oprócz miasteczka domków karawanowych, znajdziecie liczne kameralne hoteliki i B&B. Nie brakuje tu miejsc, gdzie można smacznie zjeść i napić się kawy lub mocniejszego trunku. Wioska jest niewielka. Wszędzie można dojść na piechotę. Ponadto blisko stąd do Elgin i Forres (około 6 mil) gdzie możecie zrobić większe zakupy lub wybrać się do jednej z licznych restauracji. Polecam wam wypad na tą bajkową plażę. Zawsze jest to pięknie niezależnie od pory roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz