sobota, 8 lutego 2020

Lossiemouth - Klejnot Moray.

Na moim blogu już wielokrotnie opisywałam Lossie przy okazji licznych tu wizyt. Szczególnie często odwiedzam tutejsze plaże. Niestety od kilku miesięcy most prowadzący na jedną z nich East Beach jest w remoncie i jego kolejne otwarcie może nie nastąpić przed tegorocznymi wakacjami. A szkoda, bo to niewątpliwie jedno z najbardziej oryginalnych wejść na plażę jakie kiedykolwiek widziałam. Dzisiejszy post chciałam poświecić jednak nie tylko tutejszym plażom, ale przede wszystkim podsumować moje liczne wizyty w tym mieście i ponownie zachęcić was do jego odwiedzenia. Lossie to bardzo znana w Szkocji i popularna szczególnie w okresie letnim miejscowość. Do licznych tu B&B i ośrodków wypoczynkowych rokrocznie przybywają tłumy turystów z całego Zjednoczonego Królestwa. Miejscowość ta jest również bardzo popularna wśród przybyszy z Europy. Szczególnie upodobali ją sobie obywatele Niemiec. 

Nie sposób jednak od tutejszych plaż nie rozpocząć opisywania miasta. Kiedy w trakcie upalnych dni zeszłego lata umieściłam na Facebooku zdjęcia East Beach, moja skrzynka pocztowa z prędkością błyskawicy zapełniła się mailami od was, z pytaniami: Gdzie to jest? I trudno się temu dziwić. Upał był naprawdę nieznośny, a temperatura 31 stopni Celsjusza to nie lada wydarzenie w Szkocji. Fotografie bardziej przypominały obrazki ze śródziemnomorskich plaż niż te, które przeciętny człowiek wyobraża sobie zobaczyć na północy Szkocji. 
Cóż w zmieniającym się klimacie do takich pejzaży musimy się przyzwyczaić. Plaże w Lossie są jednak piękne nie tylko w słoneczną pogodę. Szczerze powiedziawszy wolałabym, aby takie widoki były rzadkością, a pogoda tu nadal pozostała typowo szkocka. Chłodne wody Moray Firth mają w sobie wiele uroku. Przyroda jest tu specyficzna a piasek na plażach ma niesamowitą barwę.


Jeśli planujecie wakacje to zachęcam was do spędzenia ich w Silver Sands, przepięknie usytuowanym ośrodku, mini miasteczku przy plaży zachodniej w sąsiedztwie latarni morskiej Covesea Lighthouse
Lossie oprócz przepięknych plaż jest również miastem z bogatą historią, którą można prześledzić między innymi odwiedzając lokalne muzeum, które umiejscowione jest na deptaku przy tutejszej marinie. 



Jak z pewnością wiecie golf to szkocki wynalazek, a jedno z najpiękniejszych pól golfowych znajduje się właśnie w tej miejscowości. Cięgnie się ono kilometrami wzdłuż plaży. Miejsce to licznie odwiedzają wielbiciele tego sportu z całego świata.


Co ponadto oferuje to miasto? Wielbiciele dobrej kuchni znajdą tu liczne restauracje i bistra, które serwują smaczną lokalną kuchnie od potraw mięsnych poprzez dania z ryb, jak na miasto rybackie przystało, aż po wegetariańskie.


W jednym z moich poprzednich postów przedstawiłam niezwykle popularną tu restauracje hinduską  Lossie Restaurant, w której zjecie jedno z najlepszych w Szkocji curry. Miejsce to było wielokrotnie nagradzane i wyróżniane w licznych konkursach kulinarnych i przewodnikach turystycznych.


No dobrze powiecie co w tym atrakcyjnego? Otóż moi drodzy w przeciwieństwie do wielu małych polskich nadmorskich miejscowości, które żyją głównie z turystów w okresie letnim, tutejsze restauracje i bistra pełne są amatorów dobrej kuchni przez cały rok. Na curry czy potrawy z ryb i innych owoców morza przyjeżdżają tu smakosze z Inverness lub Aberdeen.
W ciepłe dni przed lodziarnią na deptaku ustawia się długa kolejka. Ponoć sprzedają tu najlepsze lody w Moray. W restauracji Harbour Lights, przy marinie, zjecie przepyszne full Scottish Breakfast jak również wiele innych lokalnych potraw. Kawa wypita na jej tarasie plus obowiązkowa lektura ciekawej książki lub gazety, podobnie jak dla wielu lokalsów, to mój ulubiony sposób na spędzanie weekendowych poranków w ciepłe wiosenne i letnie dni.
A jeśli zapragniecie przygody to zapewni wam ją firma 58 North Sea Adventures, która organizuje wyprawy w morze w poszukiwaniu fok i delfinów, opisana przez mnie na tym blogu,
jak również zapewni wam podziwianie niezapomnianych obrazów przepięknego klifowego wybrzeża, zamieszkiwanego przez niezliczone gatunki ptaków.
Naprawdę nie sposób się tu nudzić. Wystarczy tylko trochę uruchomić wyobraźnie, poddać się urokowi tutejszych widoków, które nigdy nie powszechnieją i macie receptę na udane w 100 % wakacje lub romantyczny weekend.
Plażą możecie wybrać się na spacer jednym z najbardziej znanych tu szlaków prowadzących w kierunku zachodnim do Findhorn, a w kierunku wschodnim ścieżką wzdłuż plaży dojdziecie aż do Portsoy.
Zachęcam was do odwiedzenia tej przepięknej nadmorskiej miejscowości, która nie bez powodu uzyskała miano klejnotu Moray. Oczywiście nie zapomnijcie zwiedzić tutejszej latarni morskiej, której konstruktorem i budowniczym był znany na całych wyspach Robert Stevenson.

Jedyną niedogodnością tego miejsca jest znajdująca się tu baza RAF-u. Samoloty często potrafią narobić nie lada hałasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz