Kilka lat temu (jak ten czas leci) umieściłam na tym
blogu post o tym samym tytule. Pamiętam maile i pozytywne komentarze na Facebooku,
które od was otrzymałam. Najbardziej zapadło mi w pamięć pytanie- ‘Gdzie jest
tak pięknie?’
Odpowiedz jest oczywista – w Szkocji, a dokładnie w rejonie,
w którym mieszkam Moray.
Postanowiłam więc do tematu wrócić. Miejsce, które dzisiaj wam przedstawiam odwiedziłam na początku
zeszłego tygodnia. Było ciepło, ale niestety bezsłonecznie. Trochę odebrało mi
to przyjemność zwiedzania. Cóż nie wszystko można mieć i trzeba się cieszyć tym
co nam dane, a brak słonecznej pogody został zrekompensowany spotkaniem ciekawej
osoby, ale o tym w dalszej części postu.
Wiosna nie potrafi się w tym roku jakoś rozwinąć, a ja czuję się jakbym nie mogła się wybudzić z zimowego snu. Z jednej strony mam ochotę wybrać się w dalszą wyprawę, z drugiej, ze względu na pogodę, nie chce mi się ruszać z domowych pieleszy. Prawdę mówiąc po licznych remontach i przeróbkach mój dom w końcu przypomina miejsce, w którym czyje się bardzo dobrze i chętnie w nim przebywam zajmując się ogrodem i ‘drobnymi zabiegami kosmetycznymi’, upiększającymi przestrzeń wokół mnie.