Kilka tygodni temu jedna z moich znajomych, mieszkających
w Polsce, z którą od wielu miesięcy planowałyśmy spotkanie w okresie świąteczno-noworocznym,
a do którego z wiadomych powodów nie dojdzie, zapytała mnie jak przygotowuje
się w Szkocji do świąt Bożego Narodzenia. Niby oczywiste i proste pytanie, ale
gdy je usłyszałam to szczerze powiem nie wiedziałam jak na nie odpowiedzieć.
Myślę, że pytanie to nastręczyłoby również trudności
wielu z was. Wszystko przecież zależy od tego co mamy na myśli mówiąc o
przygotowaniach- przygotowania duchowe w czasie adwentu, czy też pogoń za
prezentami i oddanie się wszechobecnej w tym czasie konsumpcji.
Wielu z nas myśląc bowiem, o tym okresie zastanawia się jak to
wszystko logistycznie ogarnąć – przygotowanie domu, zakupy produktów do potraw
na wigilie i dni świąteczne, prezenty itp.… I z pewnością takie odpowiedzi w
wielu przypadkach usłyszycie.
Mieszkający w Szkocji Polacy, podobnie jak cudzoziemcy, w sklepach sprzedających ich krajowe przysmaki, składają zamówienia na niedostępne na co dzień towary – karpia, kiszoną kapustę z beczki i świeże makowce. Wszystko prawie jak w rodzinnym kraju. Gdy wchodzę do polskiego sklepu w powietrzu czuje się te samą przedświąteczną atmosferę co w Polsce.