Szkockie mity i legendy należą chyba do najbardziej
znanych na świecie i cieszą się dużą popularnością wśród ‘przeszukiwaczy’ i poszukiwaczy
tego typu treści. Jedni czynią to z ciekawości, inni z chęci przeżycia dreszczyku
emocji, albowiem w wielu mitach i legendach znajdziecie elementy grozy i horroru jak również
wątki, które aż się proszą o ekranizacje w iście
hollywoodzkim stylu. Nie brakuje tu bowiem zbrodni, zdradzonej przyjaźni, nieszczęśliwej
miłości, nawiedzonych budynków, duchów i czarów. Są w końcu i tacy, którzy po prostu lubią czytać
ciekawe historie, które są często odzwierciedleniem wierzeń i przekonań ludzi z
czasów, w których legenda powstała.
Nic też dziwnego, że post poświęcony Legendom Moray,
który napisałam ponad rok temu, cieszy się niesłabnącą popularnością,
niemal tak dużą jak post poświęcony cenie kiltu. Obiecałam, że jak tylko
wyszukam nowe legendy to się nimi z wami podzielę. Trochę mi to zajęło i to nie
dlatego, że jakoś szczególnie ich poszukiwałam. Legendy te znam już od jakiegoś
czasu, ale jakoś nie miałam nastroju do ich opisania i od blisko dwóch miesięcy
nie mogłam się zabrać do napisania tego postu.