Jak przystało na blog, w dużej mierze poświęcony podróżom
po Szkocji, pomimo trwającego ‘zamknięcia’, ja codziennie wyruszam w podróż i wciąż
zwiedzam i zachwycam się tym zjawiskowym krajem. I co więcej robię to znacznie
bardziej intensywnie niż przed nastaniem lockdown. I co więcej, po raz drugi, zwiedzam
nie tylko Szkocję, ale również inne krainy Wysp Brytyjskich. Udaje mi się też
bardzo często ‘zahaczyć’ o liczne kraje Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.
Cóż zrobić – nie potrafię zdusić w sobie ducha małego odkrywcy
i Włóczykija. Zapytacie jak to możliwe? Przecież jest lockdown, wszystko jest zamknięte, a policja również w Szkocji upomina niesfornych (podkreślam UPOMINA)?
To proste. Codziennie, w piękną
słoneczną pogodę, która nieustannie towarzyszy mi od kilku dni, otwieram na oścież
drzwi do mojego ogrodu, napawam się zapachem świeżego powietrza i lekką docierająca
tu od morza bryzą. Wykonuje kilka skłonów, przysiadów i pajacyków. Następnie śniadanie,
mocne espresso, porcja codziennych witamin i jestem gotowa na przygodę😉