poniedziałek, 24 listopada 2025

Listopadowe podsumowanie roku

 


Listopad w Moray ma w sobie coś wyjątkowego. Dni stają się coraz krótsze, powietrze pachnie dymem z kominków, a mgły snują się po dolinach, jakby chciały otulić świat miękką ciszą. To ten moment w roku, kiedy przyroda wyraźnie zwalnia — i ja też zaczynam. Gdzieś między ostatnimi liśćmi a pierwszym przymrozkiem pojawia się we mnie potrzeba, by spojrzeć wstecz. Zatrzymać się. Oddychać głębiej.

Niektórzy czekają z podsumowaniami do Sylwestra, inni siadają do nich w styczniu, z nowym kalendarzem i czystą kartką w dłoni. Ja jednak najbardziej lubię ten przedświąteczny, cichy czas — kiedy niczego już nie trzeba udowadniać, a wszystko, co miało się wydarzyć, w większości już się wydarzyło. Wtedy mogę spojrzeć na minione miesiące nie z perspektywy pośpiechu, ale wdzięczności.

Zatrzymać się w drodze

Każdy rok w Szkocji uczy mnie czegoś nowego. Może to kwestia światła, które tu pada inaczej — miękko, czasem surowo, ale zawsze prawdziwie. Może to kwestia przestrzeni — tych bezkresnych plaż w Lossiemouth, ścieżek wzdłuż rzeki Spey, czy pagórków wokół Elgin, gdzie można spacerować godzinami, nie spotykając nikogo.