Z dala od popularnych turystycznych szlaków, na północy
Szkocji biegnie droga A897. Wąska, jednopasmowa, z licznymi zakrętami i
zatoczkami, za których często wyskakują rożnej maści i kolorów owce lub
wysmukle sarny i jelenie z imponującym porożem. Pełno tu wzniesień i dolin,
przez które serpentyną wije się rzeka Nawer i linia kolejowa z Thurso to
Inverness. To kraina Strathnaver.
Powrót do domu tą drogą był dla mnie nie lada atrakcją. Malowniczość
rozciągających się po obu stronach widoków, podkreślały promienie zachodzącego słońca,
odbijające się od wierzchołków gór, tafli rzeki i małych, licznie usianych
wzdłuż szlaku, jezior.
Aż trudno uwierzyć, że na początku XIX wieku miejsca te mogły
być świadkiem tragedii setek dzierżawców, którzy byli przez ówczesnych właścicieli
tych ziem rugowali z ich farm i domostw, aby zrobić miejsce pod hodowle
owiec.
Drogę A897 wybrałam na powrót do domu, z jednodniowej
wyprawy, o której możecie przeczytać w dwóch poprzednich postach. Każdemu, kto
w te okolice zawita i w trasie wzdłuż North Coast 500, zapragnie zboczyć na
chwile z głównego szlaku, wyprawę nią polecam. Zwłaszcza, że oprócz
przepięknych widoków znajdziecie tu szereg innych atrakcji. W małych przeznaczonych
do tego celu zatoczkach można zaparkować kampera lub rozbić namiot. Następnie udać
się na pieszą wyprawę turystycznym szlakiem lub łowić ryby w jeziorkach i rzece
Naver.
Ja ze zrozumiałych względów na takie atrakcje nie miałam
czasu, ale po przejechaniu 40 milowego odcinka z okolic Melvich do
Helmsdale, solenie sobie obiecałam, że częściej będę szukać takich właśnie miejsc
do odwiedzenia. Tu przyroda jest dosłownie na wyciagnięcie ręki, a człowiek,
mimo wyraźnej swojej obecności, jedynie do niej dodatkiem.
Jeśli kogoś z was interesuje historia to o wydarzeniach,
które tu się rozegrały na początku XIX wieku możecie przeczytać w Wikipedii
lub Undiscovered Scotland.
Nadmienię jedynie, że były one kolejnymi z szeregu tych, które poróżniły Szkotów i Anglików i w których należy doszukiwać się
uzasadnionej niechęci tych pierwszych do tych drugich. Jadąc A897 gdzieniegdzie
można jeszcze dostrzec resztki ruin starych kamiennych chatek.
Droga jest wąska. Co kilkanaście metrów znajdują się
zatoczki tzw. passing places, gdzie mogą minąć się jadące w dwóch różnych
kierunkach samochody. Nie rozwiniecie tu zbyt dużej prędkości (na szczęście), więc,
jeśli nie lubicie się wlec za traktorem lub innym rolniczym wehikułem, to raczej
jej nie wybierajcie. Jeśli zależy wam na podziwianiu widoków i piękna północnych
Highlandów to zdecydowanie przejazd tym szlakiem polecam. (Z tym traktorem to
trochę przesadziłam. Jechał za mną i to maksymalnie przez 3 mile.)
Owce będą wam towarzyszyć przez całą drogę i to kolejny powód,
dla którego nie możecie rozwinąć tu prędkości. Nie ma tu ogrodzeń, które ograniczałyby
ich swobodę, dlatego też, często spacerują środkiem drogi lub blisko jej
poboczy. Mają przy tym tą wyjątkową zdolność do ukrywania się za każdym zakrętem
i niespodziewanego pojawiania się tuż przed samochodem.
Jelenie i sarny, towarzyszące mi w podroży, były bardziej
uważne. Gdy tylko wypatrzyły lub usłyszały zbliżający się samochód, czym
prędzej usuwały się z drogi.
Domów przy trasie jest niewiele. Szkockim zwyczajem nie
rzucają się w oczy integrując się z otaczającym krajobrazem. Dużo z nich to
domki, które można wynająć o każdej porze roku.
Wrażenia z drogi niezapomniane. Przejechanie tego kawałka
zajmuje około 2 godzin, jeśli nie zatrzymujecie się na dłuższe postoje. W tym przypadku jednak chciałam, aby droga trwała
jak najdłużej.
Niestety w pewnym momencie wyczerpała się bateria w moim
aparacie. Nie byłam bowiem przygotowana na tak długą podróż i wykonanie takiej
ilości zdjęć. Wszystkich widoków, które mnie zachwyciły, więc wam nie pokażę,
ale mam nadzieje, że zdjęcia, które zamieszczam niektórych z was zachęcą do wyruszenia
moim śladem.
Polecam
hi there, I saw your link and facebook and thought I would comment. Many of my ancestors came from the lowlands of Scotland and I have always wanted to visit.
OdpowiedzUsuńHi Amy
UsuńI love Scotland to. I haven't got Scottish ancestors, but I believe that in my previous life I was Scottish:-)
By the way. In Inverness in Victorian Market is a place when you can check your roots and origin of your family tree.
Regards
Agnieszka