piątek, 25 grudnia 2020

Święta Bożego Narodzenia w Szkocji – once upon a time.


Każdy kto doświadczył szkockich świąt Bożego Narodzenia z pewnością pamięta towarzyszącą im radość i wyjątkową celebracje okresu przedświątecznego. Uśmiech, zabawa i festiwal wszechobecnego konsumpcjonizmu, to obrazek współczesnych szkockich Xmas Days.

Przyglądając się temu, aż trudno uwierzyć, że współcześni Szkoci celebrują ten okres, w tak radosny sposób dopiero od kilku dziesięcioleci. Do lat 60 - tych XX wieku obchodzenie Świąt Bożego narodzenia było tu bowiem ustawowo zabronione!

Po wiekach ograniczeń i zakazów we współczesnej Szkocji obchodzi się ten czas szczególnie radośnie, a okres celebrowania i świętowania rozciąga się dla wielu osób aż do 6 stycznia kolejnego roku. Szkocja jest krajem, gdzie drugi dzień świąt jest, w przeciwieństwie do Anglii tzw. Bank holiday, czyli dniem wolnym od pracy. Nie znaczy to, że nie ma tu tzw. Boxing Day, czyli tradycyjnego dnia wyprzedaży, który zawsze odbywa się w drugi dzień świąt. Wręcz przeciwnie, ale w odróżnieniu do pozostałych części Zjednoczonego Królestwa wiele firm jest w tym okresie zamkniętych.

Once upon a time.

Historia celebrowania tego okresu w roku na ziemiach szkockich jest bardzo długa i jak wykazały badania archeologiczne sięga 4 tys. lat pne i wiąże się ze świętowaniem tu tzw. Winter Solstice. Ci z was którzy śledzą mojego bloga z pewności o tym czytali. Opisywałam to w poście z początku tego roku. Odwiedziłam wtedy, po raz kolejny miejsce, w którym pierwotni mieszkańcy tych ziem celebrowali tzw. zimowe przesilenie - Clava Carins

Clava Carins, jest jednym z takich tajemniczych kręgów, w którym najwyższy kamień skierowany jest wprost w kierunku promienień zachodzącego słońca. Więcej o tym przeczytacie pod tym linkiem.


Z tych ziem, z czasów celtyckich, pochodzi też wiele bożonarodzeniowych tradycji. Do najbardziej znanych, również w naszym kraju, należy z pewnością wieszanie w domu jemioły.

Jemioła była dla ówczesnych mieszkańców Szkocji świętą rośliną, której do błogosławieństwa używali celtyccy kapłani Druidzi. Wierzono, że jest ona antidotum na wszelkie trucizny i że zapewnia płodność zwierzętom. Według przekazów, nielicznych, docierających na te ziemie, w trakcie dominum rzymskiego, rzymian, zrywaniu tej rośliny towarzyszył wyjątkowo uroczysty rytuał połączony ze złożeniem ofiary z dwóch białych byków.

Z czasów celtyckich pochodzi też kultywowana przez wieki tradycja tzw. YULE FIRES, czyli palenia tzw. kłody bożonarodzeniowej. Ówcześni uważali, że w środku zimy słońce stoi nieruchomo przez dwanaście dni. W tym czasie rozpalono specjalna kłodę. Wierzono, że ma ona pokonać ciemność, wypędzić złe duchy i przynieść szczęście na nadchodzący nowy rok.


Echa pozostałości tego starożytnego świętą można zobaczyć w miastach portowych północnej Szkocji, na noworocznych festiwalach ognia w Burghead i Stonehaven.

Czasy Wikingów.

Przybywający na te ziemnie pomiędzy VIII a XV wiekiem Wikingowie, przejęli od Celtów obchody palenia świętego pnia YULE.

To kolejny lud, który miał wkład w powstanie wielu z naszych świątecznych tradycji takich jak choinka, wieniec ostrokrzewu, który reprezentuje koło bożonarodzeniowe, a nawet Święty Mikołaj. Podczas obchodów Bożego Narodzenia wybierano kogoś, kto przebrał się za „zimowego staruszka”, białobrodego mężczyznę ubranego w futro z kapturem, który miał reprezentować Odyna. Old Man Winter jeździł na saniach ciągniętych przez kozy!


Chrześcijańskie tradycje

Około VIII wieku naszej ery ludy celtyckie, zamieszkałe te ziemnie, stopniowo zaczęły przechodzić na chrześcijaństwo. Początkowo, aż do XI wieku, należały one do ​​Kościoła celtyckiego, kiedy ziemie te zostały objęte patronatem Kościoła rzymskokatolickiego. Zarówno kościół rzymski jak i wcześniej kościół celtycki dostosowały swój kalendarz chrześcijański i jego świętą do dawnych pogańskich wierzeń i świąt. To właśnie temu w dużej mierze zawdzięczały swój sukces na tych ziemiach.



Wiele starych tradycji zostało poddanych jakbyśmy to dzisiaj określili ‘recyklingowi’, a ich symbolika zyskała nowe znaczenie. W owych czasach, Boże Narodzenie było przede wszystkim świętem religijnym, obchodzonym z ucztami, prezentami i grami. Ale 25 grudnia oznaczał również początek Daft Days, czyli 12 dni Bożego Narodzenia, które trwały do  ​​Objawienia Pańskiego 6 stycznia lub dnia Uphalieday, i pozwalały na okres wesołości, frywolności i nadmiaru.

Reformacja

 W 1560 roku Szkocja odłączyła się od Kościoła powszechnego, a okres ten w historii znany jest jako reformacja protestancka. Rozłam wywołał zmianę i odcięcie się od zasad kościoła rzymskiego. Wszystko, co kojarzyło się z „papizmem”, zostało zakazane i potępione przez ferwor reformatorskiej gorliwości. Obchody Bożego Narodzenia postrzegano jako ekstrawagancję, a Ci, których przyłapano na świętowaniu tego, byli publicznie upominani.


Doszło nawet do tego, że od 1583 roku nakładano ekskomunikę na tych, którzy obchodzili Boże Narodzenie. W niektórych częściach Szkocji nawet śpiewanie kolęd uznawano za poważne przestępstwo.

W 1640 r. Ustawa parlamentu Szkocji zakazała obchodów Yule. Zakaz ten został oficjalnie uchylony w 1712 r., ale Kościół szkocki nadal nienawidził uroczystych obchodów. Kary za obchodzenie Bożego Narodzenia były surowe, a w dniu tym nie było święta państwowego dla Szkotów.

Boże Narodzenie ostatecznie stało się świętem państwowym w 1958 r. a w 1974 r., drugi dzień Bożego Narodzenia również uznano za oficjalne święto.


Obecnie obchody Bożego Narodzenia w Szkocji są obchodzone na równi z obchodami Nowego Roku i Bożego Narodzenia w pozostałych części Zjednoczonego Królestwa  i Europy, z tym, ze często przedłużają się one do początków nowego roku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz