niedziela, 11 listopada 2018

Botanic Gardens in Inverness.


Inverness to największe miasto w regionie, w którym mieszkam. Według statystyk z tego roku, miasto, wraz z przyległymi do niego miejscowościami, liczy sobie około 70 tys. mieszkańców. Nie jest to duża metropolia, ale ma wszystko co niezbędne, aby poczuć się tu jak w dużym mieście, a równocześnie cechuje je, ten ulubiony przeze mnie, klimat zacisznego małego miasteczka.
 Większość przybywających do Inverness turystów, swoje pierwsze kroki kieruje do katedry lub do zamku, nie skupiając się na detalach i smaczkach jakie to miejsce oferuje. Jest to duży minus zorganizowanych wycieczek, które starają się pokazać jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie. Nie jestem przeciwna takiej formie zwiedzania, ale wszystkich, w których drzemie duch przygody, zachęcam do samodzielnego zwiedzania i odkrywania tego miejsca.

Mam nadzieje, że informacje, które zamieszczam na blogu będą pomocne i zachęcą was do takiej formy podróżowania i zwiedzania.

Jak tu dojechać (dolecieć) z Polski, napisałam w moim poście z sierpnia, więc, jeśli rozważacie tę opcję, to zachęcam was do jego lektury.

Przedstawiam wam to miasto z innej strony, moim skromnym zdaniem, równie ciekawej.

Dzisiaj zapraszam was do odwiedzenia Ogrodu Botanicznego, który usytuowany jest w niewielkiej odległości od centrum. Można tu łatwo dojechać samochodem lub (co polecam) zdecydować się na dwudziestominutowy spacer, wzdłuż malowniczego brzegu rzeki Ness.
Tradycja zakładania ogrodów botanicznych i przydomowych oranżerii w Zjednoczonym Królestwie jest długa i bardzo pieczołowicie kultywowana. Ogród botaniczny w Inverness nie ma tak długiej historii. Został założony w 1993 roku, jednak dzisiaj trudno sobie wyobrazić, że wcześniej go tu nie było. Oprócz funkcji estetycznej- ciekawej ekspozycji egzotycznych roślin, pełni ważną role społeczną.

Ogród nie jest duży. Trudno go porównywać do ogrodu botanicznego w Edynburgu czy też Londynie. Jest kameralny, cichy i zapraszający do wypoczynku i cieszenia się wolnym czasem. Znajdziecie tu ciekawe ekspozycje roślin egzotycznych, a liczne ławeczki zachęcą was do odpoczynku i lektury. Przyjemny szum wody, zapach egzotycznych kwiatów sprzyjają relaksowi. Mnie zachwyciła kolekcja kaktusów i oczko wodne wypełnione złotymi rybkami.

W ogrodzie prowadzona jest również sprzedaż roślin egzotycznych (i nie tylko). Możecie wiec zabrać ze sobą do domu kawałek egzotyki, od okazałych storczyków, po kaktusy i mięsożerne rosiczki czy dzwoneczniki.

Czeka was tu jeszcze jedna niespodzianka. Jeśli będziecie mieli szczęście to spotkacie  ogrodowego kota o wdzięcznym imieniu ‘Shadow’, leniwie wylegującego w otoczeniu egzotycznych kwiatów. Jest ogromny i chociaż wygląda na ospałego i mało zainteresowanego otaczającym go światem, to tak naprawdę jest bardzo zapracowany. Pomaga pracownikom chronić ogród przed gryzoniami.

Wizyta tu to miły przerywnik i naładowanie baterii w pochmurny i deszczowy dzień.

Ważna informacja. W okresie od listopada do marca ogród jest czynny w godzinach od 10 rano do 4 po południu. W miesiącach od kwietnia do października od 10 do 5. 
Zwiedzanie jest bezpłatne, ale w dobrym tonie jest wrzucenie do puszki datku, który zasili konto organizacji opiekującej się ogrodem.

Zapraszam was do mieszczącej się tu kawiarni, gdzie możecie rozkoszować się wyśmienitym smakiem bezglutenowych domowych wypieków.













2 komentarze: