Ponad 90 milionów ludzi na świecie ma szkockich przodków.
To tytuł jednej z multimedialnych prezentacji, które widziałam zwiedzając National Museum of Scotland. Zapamiętałam ją szczególnie i często do niej wracam
myślami. Wczoraj przypomniałam sobie o niej ponownie spacerując po Victorian
Market w Inverness.
Victorian Market to jedno z miejsc,
które bardzo lubię. Zawsze je odwiedzam, kiedy jestem w Inverness. Nie jest to
okazała galeria handlowa, nie znajdziecie tu markowych sklepów i butików. To
XIX- wieczna hala targowa, która od lat nie zmieniła swojego charakteru i
funkcji.
Wszystko wygląda tu tak, jakby
zatrzymało się w czasie. Charakterystyczne wiktoriańskie elementy
architektoniczne, takie jak żeliwny dach z drewnianą kopulą, ryneczek z
zegarem, przepiękne sklepowe fronty i kolorystyka wnętrza, czynią Victorian
Market miejscem wręcz magicznym. Szczególnie pięknie wygląda on w okresie
przedświątecznym. To raj dla zakupowych koneserów, z oryginalnymi kameralnymi
sklepikami, których nie znajdziecie nigdzie indziej w Inverness. Są one
prowadzone często przez całe rodziny od wielu pokoleń. W większości są to firmy
usługowe, ale nie brakuje tu też stoisk z owocami morza, rzeźników i sklepów
sprzedających organiczne produkty czy też 'szkockie pamiątki'.
Warto to miejsce odwiedzić.