Ponad 90 milionów ludzi na świecie ma szkockich przodków.
To tytuł jednej z multimedialnych prezentacji, które widziałam zwiedzając National Museum of Scotland. Zapamiętałam ją szczególnie i często do niej wracam
myślami. Wczoraj przypomniałam sobie o niej ponownie spacerując po Victorian
Market w Inverness.
Victorian Market to jedno z miejsc,
które bardzo lubię. Zawsze je odwiedzam, kiedy jestem w Inverness. Nie jest to
okazała galeria handlowa, nie znajdziecie tu markowych sklepów i butików. To
XIX- wieczna hala targowa, która od lat nie zmieniła swojego charakteru i
funkcji.
Wszystko wygląda tu tak, jakby
zatrzymało się w czasie. Charakterystyczne wiktoriańskie elementy
architektoniczne, takie jak żeliwny dach z drewnianą kopulą, ryneczek z
zegarem, przepiękne sklepowe fronty i kolorystyka wnętrza, czynią Victorian
Market miejscem wręcz magicznym. Szczególnie pięknie wygląda on w okresie
przedświątecznym. To raj dla zakupowych koneserów, z oryginalnymi kameralnymi
sklepikami, których nie znajdziecie nigdzie indziej w Inverness. Są one
prowadzone często przez całe rodziny od wielu pokoleń. W większości są to firmy
usługowe, ale nie brakuje tu też stoisk z owocami morza, rzeźników i sklepów
sprzedających organiczne produkty czy też 'szkockie pamiątki'.
Warto to miejsce odwiedzić.
Moją uwagę, tym razem, przeciągnęło jedno
miejsce. Gdy je zobaczyłam przypomniałam sobie niedawno widzianą, w trakcie
wizyty w Museum of Scotland, prezentacje. W jednej z bocznych alejek odkryłam
firmę, która za niewielką opłatą 20£, sprawdza pochodzenie nazwiska i jego
zmiany przez stulecia. Uwieńczeniem tych poszukiwań jest przepiękny wydruk, z
którego można się dowiedzieć, jak zmieniało się nazwisko i jaki ostatecznie
uzyskało kształt.
Moje nazwisko nie ma szkockich korzeni i
z pewnością nie znajdę w takich miejscach informacji o jego pochodzeniu i
znaczeniu, ale w Polsce mieszka wiele osób, których oryginalne szkockie
nazwiska przed wiekami zostały spolszczone. Często nie mają one pojęcia, że
przed laty ich przodek nazywał się Mc jakiś tam i był Szkotem.
Nie ma kontynentu i kraju na świecie, w którym nie byłoby
szkockich śladów. Wypędzeni przez głód, prześladowania polityczne i religijne,
jak również z chęci przygody i wzbogacenia się, Szkoci zawitali w liczne
zakątki świata. Najliczniej emigrowali oni do angielskich kolonii w Ameryce. Po
rewolucji amerykańskiej, Szkoci jeszcze chętniej osiedlali się na tych ziemiach.
O tej emigracji i jej przyczynach uczą się dzieci w tutejszych szkołach.
Był jeszcze jeden kierunek szkockiej emigracji, o którym
dowiaduje się coraz większa liczba tutejszych mieszkańców, a w ostatnich dwóch
dekadach stał się on bardzo popularnym tematem badań uniwersyteckich, jak
również jednym z przedmiotów wykładanych w ramach programu studiów
politologicznych i historycznych- Szkoci w Polsce.
Jedna z najbardziej znanych postaci w historii Szkocji -Bonnie Prince Charlie, ten sam, który w 1745 roku stanął na czele rebelii jakobickiej i stoczył niestety przegraną bitwę pod Culloden, był w połowie Polakiem po kądzieli. Jego matka Maria Klementyna Sobieska była wnuczką Jana III Sobieskiego.
Jedna z najbardziej znanych postaci w historii Szkocji -Bonnie Prince Charlie, ten sam, który w 1745 roku stanął na czele rebelii jakobickiej i stoczył niestety przegraną bitwę pod Culloden, był w połowie Polakiem po kądzieli. Jego matka Maria Klementyna Sobieska była wnuczką Jana III Sobieskiego.
Historia relacji polsko - szkockich i obecności Szkotów w
polskiej historii sięga ponad 500 lat wstecz, kiedy to zostały zawarte umowy
handlowe pomiędzy szkockim miastem Aberdeen i polskim (należącym wówczas do
Prus) Gdańskiem. Miało to miejsce pod
koniec XIV wieku. W XVII wieku Polska była znana
jako Szkocka Ameryka, a za króla Stefana Batorego szkoccy kupcy stali się
dostawcami na dwór królewski w Krakowie.
Dlaczego Szkoci emigrowali do Polski? Jedną z
głównych przyczyn była panująca wówczas w ich kraju bieda i głód. Polska w
tamtych czasach była krajem zamożnym, nazywanym spichlerzem Europy. Nie bez
znaczenia była również panująca na naszych ziemiach wolność religijna, której
nie było wówczas w Szkocji jak i większości europejskich krajów. Przybywający do naszego kraju
Szkoci zajmowali się głownie handlem tym dużym, dzisiaj powiedzielibyśmy
na międzynarodową skalę, jak i tym małym, obwoźnym. Chodzili oni od wioski do
wioski sprzedając guziki, grzebienie i inne precjoza. Cześć Szkotów zaciągnęła
się do wojska, zasilając prywatne armie magnatów. Posiadanie szkockiego
regimentu było modne i stanowiło o prestiżu. Szacuje się, że w XVII wieku mogło
być ich na ziemiach polskich ponad 30 000. Osiedlali się głownie w Gdańsku,
gdzie do dziś istnieją dzielnice Stare i Nowe Szkoty Szkockie ślady można
również znaleźć w Krakowie, Warszawie i Lublinie. Jednym z najbardziej znanych
Szkotów był Alexander Chalmers, w Polsce znany jako Alexander
Czamer który w latach 1691-1703 czterokrotnie pełnił funkcję burmistrza
Warszawy.
Wszystkich, którzy chcieliby sprawdzić, czy ich
nazwisko nie ma szkockich korzeni zapraszam do odwiedzenia strony http://genealogytour.com/.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz