środa, 12 grudnia 2018

Over 90 million people around the world have Scots ancestry.


Ponad 90 milionów ludzi na świecie ma szkockich przodków. To tytuł jednej z multimedialnych prezentacji, które widziałam zwiedzając National Museum of Scotland. Zapamiętałam ją szczególnie i często do niej wracam myślami. Wczoraj przypomniałam sobie o niej ponownie spacerując po Victorian Market w Inverness.
Victorian Market to jedno z miejsc, które bardzo lubię. Zawsze je odwiedzam, kiedy jestem w Inverness. Nie jest to okazała galeria handlowa, nie znajdziecie tu markowych sklepów i butików. To XIX- wieczna hala targowa, która od lat nie zmieniła swojego charakteru i funkcji.

Wszystko wygląda tu tak, jakby zatrzymało się w czasie. Charakterystyczne wiktoriańskie elementy architektoniczne, takie jak żeliwny dach z drewnianą kopulą, ryneczek z zegarem, przepiękne sklepowe fronty i kolorystyka wnętrza, czynią Victorian Market miejscem wręcz magicznym. Szczególnie pięknie wygląda on w okresie przedświątecznym. To raj dla zakupowych koneserów, z oryginalnymi kameralnymi sklepikami, których nie znajdziecie nigdzie indziej w Inverness. Są one prowadzone często przez całe rodziny od wielu pokoleń. W większości są to firmy usługowe, ale nie brakuje tu też stoisk z owocami morza, rzeźników i sklepów sprzedających organiczne produkty czy też 'szkockie pamiątki'. Warto to miejsce odwiedzić.  


Moją uwagę, tym razem, przeciągnęło jedno miejsce. Gdy je zobaczyłam przypomniałam sobie niedawno widzianą, w trakcie wizyty w Museum of Scotland, prezentacje. W jednej z bocznych alejek odkryłam firmę, która za niewielką opłatą 20£, sprawdza pochodzenie nazwiska i jego zmiany przez stulecia. Uwieńczeniem tych poszukiwań jest przepiękny wydruk, z którego można się dowiedzieć, jak zmieniało się nazwisko i jaki ostatecznie uzyskało kształt.
Moje nazwisko nie ma szkockich korzeni i z pewnością nie znajdę w takich miejscach informacji o jego pochodzeniu i znaczeniu, ale w Polsce mieszka wiele osób, których oryginalne szkockie nazwiska przed wiekami zostały spolszczone. Często nie mają one pojęcia, że przed laty ich przodek nazywał się Mc jakiś tam i był Szkotem.

Nie ma kontynentu i kraju na świecie, w którym nie byłoby szkockich śladów. Wypędzeni przez głód, prześladowania polityczne i religijne, jak również z chęci przygody i wzbogacenia się, Szkoci zawitali w liczne zakątki świata. Najliczniej emigrowali oni do angielskich kolonii w Ameryce. Po rewolucji amerykańskiej, Szkoci jeszcze chętniej osiedlali się na tych ziemiach. O tej emigracji i jej przyczynach uczą się dzieci w tutejszych szkołach. 
Był jeszcze jeden kierunek szkockiej emigracji, o którym dowiaduje się coraz większa liczba tutejszych mieszkańców, a w ostatnich dwóch dekadach stał się on bardzo popularnym tematem badań uniwersyteckich, jak również jednym z przedmiotów wykładanych w ramach programu studiów politologicznych i historycznych- Szkoci w Polsce.
Jedna z najbardziej znanych postaci w historii Szkocji -Bonnie Prince Charlie, ten sam, który w 1745 roku stanął na czele rebelii jakobickiej i stoczył niestety przegraną bitwę pod Culloden, był w połowie Polakiem po kądzieli. Jego matka Maria Klementyna Sobieska była wnuczką Jana III Sobieskiego.
Historia relacji polsko - szkockich i obecności Szkotów w polskiej historii sięga ponad 500 lat wstecz, kiedy to zostały zawarte umowy handlowe pomiędzy szkockim miastem Aberdeen i polskim (należącym wówczas do Prus) Gdańskiem.  Miało to miejsce pod koniec XIV wieku. W XVII wieku Polska była znana jako Szkocka Ameryka, a za króla Stefana Batorego szkoccy kupcy stali się dostawcami na dwór królewski w Krakowie. 
Dlaczego Szkoci emigrowali do Polski? Jedną z głównych przyczyn była panująca wówczas w ich kraju bieda i głód. Polska w tamtych czasach była krajem zamożnym, nazywanym spichlerzem Europy. Nie bez znaczenia była również panująca na naszych ziemiach wolność religijna, której nie było wówczas w Szkocji jak i większości europejskich krajów. Przybywający do naszego kraju Szkoci zajmowali się głownie handlem tym dużym, dzisiaj powiedzielibyśmy na międzynarodową skalę, jak i tym małym, obwoźnym. Chodzili oni od wioski do wioski sprzedając guziki, grzebienie i inne precjoza. Cześć Szkotów zaciągnęła się do wojska, zasilając prywatne armie magnatów. Posiadanie szkockiego regimentu było modne i stanowiło o prestiżu. Szacuje się, że w XVII wieku mogło być ich na ziemiach polskich ponad 30 000. Osiedlali się głownie w Gdańsku, gdzie do dziś istnieją dzielnice Stare i Nowe Szkoty Szkockie ślady można również znaleźć w Krakowie, Warszawie i Lublinie. Jednym z najbardziej znanych Szkotów był Alexander Chalmers, w Polsce znany jako Alexander Czamer który w latach 1691-1703 czterokrotnie pełnił funkcję burmistrza Warszawy.

Wszystkich, którzy chcieliby sprawdzić, czy ich nazwisko nie ma szkockich korzeni zapraszam do odwiedzenia strony http://genealogytour.com/.

Kto wie, może wasz przodek był szkockim góralem noszącym kraciasty kilt.










.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz