Kolejny przystanek, na drodze dookoła Loch Ness, to Falls
of Foyers. Zjawiskowy wodospad usytuowany na rzece Foyers, jednej z wielu zasilających
wody jeziora. Jest to zarazem ostatni punkt, przed Fort August, gdzie możecie zejść
nad brzeg Loch Ness. Z dużą przyjemnością się tu zatrzymałam, chciałam odpocząć
od, traumatycznych’ 😊, przeżyć sprzed godziny, na przystanku Boleskine House.
Jak z pewnością zauważyliście, lubię wodospady (każdy kto odwiedza Szkocję się w nich zakochuje). Jest w nich coś bardzo przyciągającego. Szum spadającej z impetem wody, spienionej, kipiącej swoją bielą, często pomieszanej z brązowym odcieniem wypłukiwanego torfu, jest magnetyzujący. Można się w nią wpatrywać całymi godzinami.
Jak z pewnością zauważyliście, lubię wodospady (każdy kto odwiedza Szkocję się w nich zakochuje). Jest w nich coś bardzo przyciągającego. Szum spadającej z impetem wody, spienionej, kipiącej swoją bielą, często pomieszanej z brązowym odcieniem wypłukiwanego torfu, jest magnetyzujący. Można się w nią wpatrywać całymi godzinami.
Niestety, przy większości z nich, nie będziecie w stanie zatrzymać
się na dłużej. Tłumy chętnych, do odwiedzenia takich miejsc, wam na to nie pozwolą.
Często punkty widokowe, ze względu na uwarunkowania terenu, mają dość ograniczoną
przestrzeń.
Falls of Foyers to nie tylko wodospad, to przede wszystkim
urzekająco usytułowany szlak, którym z głównej drogi możecie dojść do jeziora. Przejście
go zajmuje około 2 godzin. Ja nie mogłam sobie pozwolić na tak długi
przystanek. Moje odwiedziny, w tym miejscu, ograniczyły się więc jedynie do przejścia
ścieżką do wodospadu i części szlaku prowadzącego do brzegów Loch Ness. Chciałam
zobaczyć i sfotografować czerwone wiewiórki, które mają tu swoją kolonie.