Jesień to najbardziej kolorowa pora roku. W Szkocji
kolory otaczającej przyrody wydają się być szczególnie intensywne w zestawieniu
z szarymi, kamiennymi bryłami budynków.
Szkocka jesień przychodzi niespodziewanie. W ciągu
zaledwie tygodnia liście drzew zmieniają kolor. Góry okrywają się rdzawo rudym
dywanem ‘utkanym’ z mchu i paproci, a krzewy i drzewa zaczynają uginać się od różnych
rodzajów owoców. Jedynie trawa pozostaje tu wiecznie, soczyście zielona.
Krótsze dni skłaniają bardziej do przesiadywania w domu niż
do wyjść czy długich eskapad. Pled, termofor, książka i filiżanka aromatycznej herbaty,
to najlepszy towarzysz jesiennych wieczorów.
W pogodny dzień warto jednak wybrać się na długi spacer i
delektować się kolorami jesieni.
Dla mnie najpiękniej o tej porze roku wyglądają szkockie góry.
Dlatego też, korzystając ze słonecznej pogody, wybrałam się w najdłuższą jak do
tej pory wyprawę. Odwiedziłam wyjątkowe miejsce na mapie Szkocji, zwane klejnotem
Higlandów.
Co tam zobaczyłam i jak przebiegała podróż napisze w
kolejnych postach. Zapraszam już w ten weekend do ich przeczytania.
W drodze do Loch Carron |
Witam. Czytam Pani bloga od kilku dni, a zacząłem od samego początku, i muszę powiedzieć, że to jeden z najlepszych blogów o Szkocji, jakie czytałem. Sposób, w jaki pani pisze, miejsca, które Pani opisuje, oraz fakt, że dotyczą one rzeczy mniej znanych ogółowi - gratulacje.
OdpowiedzUsuń-
pozdrawiam
Adam Brodawka
adam.brodawka@wp.pl
Bardzo dziękuję za pozytywny komentarz:-)
UsuńPozdrawiam
Agnieszka