Wizyta na zamku w Edynburgu, nie tylko na nowo ukazała mi
znane fakty z historii Szkocji, ale przypomniała mi również o filmie, który
widziałam kilka lat temu w telewizji. ‘The Stone of Destiny’. W znakomitej
aktorskiej obsadzie, został oparty na wydarzeniach z 1950 r., kiedy to grupa studentów
z Uniwersytetu Glasgow, wykradła, z katedry w Westminsterze, kamień koronacyjny
szkockich królów -Stone of Destiny, aby 11 kwietnia 1951 r. umieścić go w Opactwie Arbroath. Dlaczego akurat w tym miejscu? To tutaj 6 kwietnia 1320 r podpisano Deklarację Arbroath. To miejsce, w którym naród szkocki zadeklarował
samostanowienie podczas szkockich wojen o niepodległość. Przez wielu Szkotów czas
ten jest postrzegany jako złota era i najlepszy okres w dziejach państwa.
Ta zuchwała kradzież, a może raczej jak wolą to
przedstawić Szkoci, odzyskanie skradzionej im setki lat wcześniej własności, nastąpiła
w czasach, kiedy odradzał się w kraju ruch niepodległościowy i rozpoczynała się
XX wieczna walka Szkotów o niepodległość.
Magia i legenda The stone of Destiny.
Eksponowany obecnie na Zamku w Edynburgu Stone
of Destiny, w zacnym towarzystwie klejnotów koronacyjnych szkockich królów,
przez wieki budził wielkie emocje. Niewątpliwie kamień owiany jest wielką legendą, podsycaną
jego burzliwymi dziejami. Jego istnienie w świadomości Szkotów jest
nieodłącznie związane z początkami ich państwa. Jest czymś w rodzaju Świętego
Grala Szkocji. Przez jednych pożądany- gotowych walczyć i przelewać krew, aby
go posiąść; podczas gdy inni starali się ukryć go przed tymi, ‘którzy nie byli go
godni’.