
Od kilku dni zastanawiam się czy zamieścić kolejne posty poświęcone
miejscom, które ostatnio odwiedziłam. Materiału mi nie brakuje, jak również wolnego
czasu. Od wczoraj jestem na przymusowym zwolnieniu. Firma, w której pracuje nie
należy do tzw. strategicznych działów gospodarki w okresie epidemii i pomimo
licznych zamówień jak również produkcji pełną parą, zgodnie z zarządzeniem
tutejszego rządu, została zamknięta. Muszę się więc uzbroić w cierpliwość i poddać
się tej przymusowej izolacji. Cóż pożyje trochę na koszt państwa, co mi się jeszcze do
tej pory nie zdarzyło😊.
Ostatecznie uznałam, że te posty mogą poczekać, bo są
teraz ważniejsze sprawy i wszystko inne może zejść na plan dalszy.
Dzisiaj ważniejsze jest nasze zdrowie i bezpieczeństwo, zwłaszcza,
że jakby nie było, żyjemy z dala od naszego kraju i wielu z nas, w dalszym ciągu, nie
wie jak się w różnych, szczególnie kryzysowych, sytuacjach odnaleźć i gdzie szukać
pomocy.
Bardzo martwi mnie fakt, że pomimo ograniczeń w
poruszaniu się i apeli władz, 'lokalsi' niezbyt chętnie stosują się do ich zaleceń,
co nie wróży rychłego zakończenia epidemii. W parkach, na ulicach, w
komunikacji miejskiej i we wszystkich otwartych jeszcze sklepach są tłumy.
Ludzie, bez istotnych życiowych potrzeb, wychodzą i niepotrzebnie narażają siebie
i innych na niebezpieczeństwo. Mam nadzieje, że wy do tych zaleceń się stosujecie i co najważniejsze czujecie się teraz w miarę spokojnie i bezpiecznie.

Jeśli tak nie jest to ten post jest dedykowany wszystkim
tym, którzy w obecnej sytuacji czują niepokój i stres.