niedziela, 12 lipca 2020

(Nie)spelnione marzenia, czyli podsumowanie dwóch lat blogowania.

Aż trudno uwierzyć, że minęły już dwa lata od kiedy założyłam ten blog. Przyznam szczerze, powstał on głównie z myślą o mojej rodzinie i przyjaciołach mieszkających w Polsce. Nie wszyscy mogą mnie odwiedzić i zobaczyć, jak żyje, a ja koniecznie chciałam im pokazać, jak wygląda miejsce, które wybrałam na mój dom. Nie spodziewałam się, że ktoś poza wspomnianymi osobami i znajomymi z Facebooka tu zajrzy. Miło jest ‘pozytywnie się rozczarować’.  Dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze i śledzenie moich wpisów 😊
Z perspektywy blogerów, którzy prowadzą swoje strony od lat, mój blog to ‘świeżynka’. Dwa lata to niewielki staż, ale mnie się wydaje, że minęło znacznie więcej czasu. To chyba za sprawą intensywnego zwiedzania i opisywania licznych zakątków Moray (i nie tylko), szczególnie w pierwszym roku blogowania. Drugi rok był już bardziej ‘spokojny’, ale nie dlatego, że straciłam zapał do zwiedzania i opisywania. Ubiegłej jesieni skutecznie zostałam zablokowana przez wirusa, który mnie dopadł po powrocie z wakacji, a tej wiosny z wiadomych względów nastąpił lockdown, skutecznie zamykając mi drogę do kolejnych przygód.
Nie uznaje jednak tego okresu za zupełnie stracony, chociaż wolałabym go spędzić bardziej aktywnie. Miałam mnóstwo czasu ma przemyślenia i refleksje, Co z nich wynikło? Doszłam do wniosku, że im głęiej i intensywniej oddaje się poznawaniu kraju, w którym mieszkam, tym większe mam poczucie niedosytu, że nie udało mi się do tylu miejsc dotrzeć, pokazać ich wam i oddać ich ducha.  

 Życie to jednak nie tylko przyjemności (niestety), przynajmniej w moim przypadku i nie mogę całego mojego czasu poświecić na rzeczy, które lubię (a szkoda). Staram się zachować zdrowy balans pomiędzy pracą a wypoczynkiem, chociaż od tej pierwszej trudno uciec, zwłaszcza gdy ma się dom i trzeba spłacać hipotekę (na szczęście nie we frankach😊). Cieszę się, że po trzech latach, zdecydowana większość rzeczy wymagających remontu została wykonana. Będę mogła więcej środków przeznaczyć na przyjemności i to zarówno te drobne jak i te większe. Jeśli nie nastąpią jakieś nieprzewidziane i niezależne ode mnie okoliczności, to zmierzam zintensyfikować poznawanie Szkocji.

A rzeczy, które można tu zobaczyć jest co niemiara. Kraj jest naprawdę niezwykły i pełen magii. Oprócz pierwiastka antycznego, fascynująca jest również współczesna Szkocja, kraj otwarty, tolerancyjny i nowoczesny (przy czym miarą tej nowoczesności nie są wcale wznoszone tu budowle, czy też otwierane nowe odcinki autostrad). Nowoczesność tu to zielona energia, dbałość o środowisko naturalne, zagwarantowane i przestrzegane prawa mniejszości, życie publiczne wolne od wszelkich indoktrynacji, nachalnej propagandy politycznej i wolne media. Tu można oddychać pełną piersią i to nie tylko dlatego, że jest tu czyste powietrze. 
Nie dziwnego, że wielu Polaków nie wyobraża sobie już powrotu do kraju.
Te stronę Szkocji będę chciała wam pokazać w kolejnych wpisach. Uwierzcie mi, że jeśli się tylko chce, wszystko można pogodzić; żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i kultywować swoje tradycje i wartości w wielonarodowym tyglu. Jednak do tego trzeba ludzi (polityków), którzy mają otwarte umysły i potrafią patrzyć w przyszłość, nie tracąc równocześnie tego co najcenniejsze z przeszłości.

Mam nadzieje, że uda mi się oddać ducha tego kraju i pokazać, że można żyć inaczej, co nie znaczy gorzej.
Zachęcam do czytania kolejnych wpisów na blogu.
Pozdrawiam
Agnieszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz