Moje
weekendowe slow life.
Nie będę was oszukiwać, że na co dzień prowadzę życie
zgodne z filozofią slow life. Prawda jest taka, że czas dla siebie i na realizacje
moich pasji, podobnie jak większość z was, znajduje głównie w weekend i to też
nie zawsze. I tak uważam, że jest nieźle, w porównaniu z życiem, które wiodłam w
Polsce. Żyje tu (w Szkocji) znacznie wolniej i spokojniej i mam zdecydowanie więcej
czasu dla siebie. Przede wszystkim mam więcej okazji do aktywnego wypoczynku, a
co za tym idzie chętniej niż w Polsce wychodzę z domu. Świeże powietrze, bliskość
lasu i morza sprzyja relaksowi. Również rozliczne tu wioski i miasteczka, którymi jestem
otoczona, oferują wiele atrakcji. Po kilku godzinach w nich spędzonych człowiek
czuje się wypoczęty i gotowy na kolejny tydzień pracy. Jedną z nich odwiedzam ostatnio szczególnie często. Tu też
skierowałam swoje pierwsze kroki po powrocie z wakacji. Wioską tą jest Fochabers.
Główny powód, dla którego tak często tu przyjeżdżam opisałam w poście poświęconym
Gordon Castle Garden. Ten piękny ogród i mieszczące się przy nim bistro przyciągają
mnie jak magnez. Jest tu zjawiskowo o każdej porze roku. W ładną słoneczną pogodę
delektuje się przepyszną kawą lub herbatą na mieszczącym się, obok restauracji,
tarasie.
Fochabers to jednak nie tylko Gordon Castle Garden. Miejsce
to uznawane jest za najbardziej zadbaną i wręcz wzorcowo utrzymaną wioskę w
rejonie Moray. Ukwiecona, z małymi uroczymi sklepikami i kameralnymi hotelikami,
główna ulica jak w pigułce skupia wszystko co jest charakterystyczne dla
szkockiej prowincji. Oprócz małych kameralnych sklepów, hotelików i antykwariatów
znajduje się tu najbardziej znany i wielokrotnie nagradzany za doskonalą rybę z
frytkami chips shop. O Forchabers Fish Bar wspominałam już w jednym z
pierwszych postów na tym blogu. To wielokrotny zwycięzcą ogólnokrajowych konkursów.
Nie zawsze było tu jednak tak cicho i sielankowo. Aż
trudno uwierzyć, że jeszcze w 2010 r. przez środek wioski prowadziła główna
droga łącząca dwa największe ośrodki miejskie północnej Szkocji Aberdeen i
Inverness. Przez ponad trzydzieści lat mieszkańcy zabiegali o wybudowanie
obwodnicy. Ich wysiłki popłaciły. Obecne Forchabers w niczym nie przypomina tego sprzed dekady. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, że tą wąską drogą codziennie 'sunął' niekończący się sznur samochodów. Jest tu tak cicho i kameralnie.
Forchabers Fish Bar to pozostałość po czasach, kiedy przez
środek miejscowości wiodła główna droga. Powstał głównie z myślą o przejeżdżających
przez wieś kierowcach. Jego popularność jednak nie przeminęła wraz z powstaniem
obwodnicy. Codziennie, tuż przed otwarciem, przed jego drzwiami ustawia się kolejka
miejscowych i przybyszów. Czasem trudno tu znaleźć wolne miejsce i trzeba zadowolić
się daniem na wynos.
Zawsze mam dylemat jak odwiedzam Fochabers, czy zjeść pyszny
lunch w restauracji należącej do Gordon Castle Garden, czy też wybrać pyszną rybę
z frytkami.
Poza Gordon Castle, przynależącym do niego ogrodem i
znanym w całej Szkocji chips shopem, wioska ta znana jest w kraju, ale również i
na świecie z łowienia łososia w przepływającej przez nią rzece Spey. Jeśli jesteście
więc zagorzałymi wędkarzami, to polecam wam przyjazd w te tereny. Organizacją takich eventów zajmuje się między innymi Gordon Castle. Gościem, który często w
te strony przybywa, jest książę Karol, który umiejętność łowienia łososi zgłębiał
tu jako uczeń pobliskiej prestiżowej prywatnej szkoły – Gordonstoun (wspominałam
o niej w poście Legendy Moray).
Lubię tu przyjeżdżać i odpoczywać po długim tygodniu
pracy. Często po spacerze zatrzymuje się na czymś w rodzaju lokalnego ryneczku,
siadam przy niewielkiej fontannie i wsłuchuje się w szum wody. Mam tu wszystko
co jest mi potrzebne do odpoczynku. A co najbardziej ciekawe, za każdym
razem odkrywam tu coś nowego, jak chociażby przepiękny budynek szkoły podstawowej,
który ‘odnalazłam’ w jednej z bocznych uliczek kilka miesięcy temu. Jako zagorzały
zwolennik leśnych spacerów mam tu też do dyspozycji jeden z bardziej znanych szlaków
leśnych w Moray.
Jedną z głównych atrakcji wioski jest Muzeum historii i
dziedzictwa tego regionu. Mieści się ono w kościele vis-a-vis Forchabers Fish Bar.
Niewielka, ale bardzo ciekawa ekspozycja, przyciąga tu licznych turystów. Wstęp
jest bezpłatny.
Zachęcam was do poszukiwania takich miejsc, w pobliżu waszego
miejsca zamieszkania. Często z dala od głównych turystycznych szlaków można znaleźć
prawdziwe perełki i... zwolnić tempo życia chociażby tylko na weekend.
Gordon Castle Garden
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz